Już w 17. minucie podopieczni Tomasza raka w starciu ze zdegradowanym do klasy Orłem Źlinice objęli prowadzenie. W zamieszaniu Sliż odegrał przytomnie przed pole karne, a Zaczyk uderzył z 20 metrów nad wysuniętym z bramki Lokajem. Wydawało się, że bramka ułatwi miejscowym zadanie i sprawi, że zagrają spokojnie i na większym luzie.
Choć posiadali optyczną przewagę i składniej atakowali, to w finale swoich akcji zawodzili i można było mieć wrażenie, że presja zbytni im ciąży, a przez to nogi są jak z waty. Tylko tym można bowiem wytłumaczyć zmarnowanie okazje stuprocentowe przez Rychlika i Wąchałę. Ten pierwszy w pojedynku sam na sam nie pokonał bramkarza, a drugi minął nawet Lokaja, ale nieoczekiwanie nie opanował piłki.
Goście, grający w mocno eksperymentalnym składzie, bez kilku ważnych graczy, starali się odgryzać strzałami z dystansu i po stałych fragmentach gry. Najczęściej sytuację wyjaśniali obrońcy czarnych, kiedy uderzyli z dalszej odległości Malinowski i Czajkowski, Popardowski nie miał większych kłopotów ze złapaniem piłki.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, a kolejną wyborną okazję zmarnowali gospodarze. Tym razem oko w oko z golkiperem stanął Łaciak, ale chybił celu. W kilku innych sytuacjach zabrakło precyzji i zdecydowania.
Czarni Otmuchów - Orzeł Źlinice 1-0 (1-0)
1-0 Zaczyk - 17.
Czarni: Popardowski - Gunia, Strąg, Wezner, Marzec - Śliż (60. Stec), Zaczyk, Szeląg, Marzedc, Wąchała - Rychlik (73. Łaciak). Trener Tomasz Rak.
Orzeł: Lokaj - Grabowski (65. Koc), Mrocheń, Dworak, D. Plitzko (75. Koczwański) - Szpon, P. Plitzko, Malinowski, Młyńczak, Czajkowski - Werner. Trener Maciej Lisicki.
Sędziował Wojciech Muszyński (Krapkowice);
Żółte kartki: Strąg, Szeląg.
Widzów 100
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?