Wynalazek wójta może uratować życie kierowcom

Redakcja
Krzysztof Mutz (z lewej) i prof. Krzysztof Tomczewski z pierwszym działającym modelem słupka ostrzegawczego.
Krzysztof Mutz (z lewej) i prof. Krzysztof Tomczewski z pierwszym działającym modelem słupka ostrzegawczego. Krzysztof Świderski
Krzysztof Mutz, wójt Tarnowa Opolskiego, opatentował ciekawy sposób na ostrzeganie kierowców przed zbliżającymi się do drogi zwierzętami.

- Wciąż słyszymy o groźnych wypadkach powodowanych przez wybiegające na jezdnię dzikie zwierzęta, niedawno dwóch mężczyzn trafiło do szpitala po tym, jak samochód którym jechali, zderzył się z łosiem - mówi wójt. - Jako myśliwy byłem też wielokrotnie wzywany, by usypiać zwierzęta dogorywające po spotkaniu z autem. Uznałem więc, że czas najwyższy zrobić coś, co zmniejszy to zagrożenie. Pomóc kierowcom i chronić zwierzynę.

Pomysł, na jaki wpadł Krzysztof Mutz jest zaskakująco prosty. Wymyślił on czujnik ruchu, zamontowany w typowych słupkach U1a, stojących wzdłuż polskich dróg
- To czujnik mikrofalowy, reagujący na ciepło, a obojętny np. na ruch liści czy gałęzi drzew - wyjaśnia wynalazca. - Skierowany w głąb lasu światłem migających diod będzie ostrzegał kierowców, że do drogi zbliża się zwierzę.

Wniosek o przyznanie patentu temu rozwiązaniu od tygodnia leży już w Urzędzie Patentowym RP. Stroną techniczną zagadnienia zajmuje się prof. Krzysztof Tomczewski, dyrektor Instytutu Układów Elektromechanicznych i Elektroniki Przemysłowej Politechniki Opolskiej.
- Ta koncepcja bardzo nam się spodobała, pomoże ochronić życie ludzi i zwierząt - mówi profesor. - Pracujemy wspólnie. Jeden wie - co, drugi wie - jak.

Na politechnice powstał już pierwszy działający model ostrzegawczego słupka.
- Mamy jeszcze sporo problemów do rozwiązania - mówi profesor Tomczewski. - Urządzenie powinno działać stabilnie w bardzo wysokich, sięgających 50 stopni temperaturach czy trzydziestostopniowych mrozach. Nie może też być zbyt czułe, nie może reagować na rowerzystów czy przejeżdżające samochody. Zasilane będzie z baterii fotowoltaicznych, więc ich pojemność powinna być taka, by działały nieprzerwanie przez cały rok, także wtedy gdy słońca jest mniej. Czeka nas teraz sporo badań praktycznych w terenie, które prowadzić będziemy przy współpracy z Zarządem Dróg Wojewódzkich.

Opolscy kierowcy już kibicują wynalazcy. - To świetny pomysł - mówi Dawid Dolczak, taksówkarz z Opola. - Często, zwłaszcza wieczorem, widuję za miastem sarny przebiegające przez drogę. Taki słupek mógłby mnie zawczasu ostrzec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska