Iskrzy między burmistrzami. Poszło o salę widowiskową

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Arnold Hindera (z lewej) i Edward Plicko.
Arnold Hindera (z lewej) i Edward Plicko.
Następca bezpodstawnie oskarża mnie o zaniechania - twierdzi Arnold Hindera.

W ubiegłym tygodniu robotnicy wywieźli ok. 20 ton gruzu, który znajdował się w drewnianym stropie nad salą widowiskową w urzędzie miejskim. Budynek ma ok. 150 lat, gruz wykorzystywano wtedy jako izolację. Burmistrz Białej Edward Plicko czeka na opinię eksperta ds. budownictwa, czy po tej operacji drewniany strop wystarczy tylko wzmocnić, czy też konieczna jest jego wymiana. Tymczasem poprzedni burmistrz Arnold Hindera broni się przed zarzutami swojego następcy, że w 2007 roku, gdy remontowano salę widowiskowa, pozostawiono kiepski strop bez żadnego zabezpieczenia.
- Projektanci wykonali wizję i inwentaryzację całego obiektu. Ze stropem nie było wtedy żadnych problemów - mówi Arnold Hindera, który dla potwierdzenia swoich słów przygotował wykonaną w 2007 roku ekspertyzę techniczną. Dokument stwierdza, że stan techniczny głównych elementów konstrukcyjnych budynku nie budzi zastrzeżeń.

- To stary budynek, wrażliwy na działania zewnętrzne. Stoi tuż przy drodze. Trzeba go kontrolować na bieżąco - mówi były burmistrz Białej. - Setki razy byłem na strychu nad salą widowiskową. Drewniana podłoga się uginała, ale żadnych pęknięć nie było. Tam nie było widać żadnych zagrożeń.

Eksburmistrz ostrzega, że jeśli jego następca nadal będzie go bezpodstawnie obwiniał, to "sięgnie po inne środki".
- Ja nigdy swoich poprzedników nie obciążałem za jakieś zaniedbania, bo zrobili przede mną kawał dobrej roboty - komentuje Arnold Hindera. - Te sprawy łatwo sprawdzić, a spory są niepotrzebne.

Tymczasem burmistrz Edward Pilcko dowodzi, że fatalny stan stropu nad salą widowiskową nie powstał w ostanim czasie.

- Na środku stropu prawdopodobnie jeszcze w 2010 roku odkryto deski, żeby uwidocznić stan belek konstrukcyjnych - mówi Edward Plicko. - Te belki są w połowie zniszczone, a jedna jest właściwie w strzępach. Każdy, kto wchodził na dach, musiał to zobaczyć. Kiedy przejąłem urząd burmistrza, byłem kilka razy na strychu i wskazano mi zły stan stropu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska