Adwokaci: Za grosze bronić nie będziemy!

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
- Mam nadzieję, że minister sprawiedliwości ustąpi - mówi mecenas Goryszewski.
- Mam nadzieję, że minister sprawiedliwości ustąpi - mówi mecenas Goryszewski. Paweł Stauffer
Okręgowa Rada Adwokacka w Opolu zapowiada, że nie przekaże sądom list adwokatów broniących z urzędu, jeśli minister nie podwyższy im stawek.

- Obecnie obowiązujące stawki nie były podwyższane od trzynastu lat. Co więcej, prowadzone są przymiarki, aby sąd - wyrokując w konkretnej sprawie - mógł je według własnego uznania obniżyć. To przelało czarę goryczy - przyznaje mecenas Cezary Goryszewski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Opolu. - Przykładowo prowadzenie sprawy alimentacyjnej zostało wycenione na 60 złotych i to jest stawka nie za jedną rozprawę, ale za całą procedurę. Kiedy podzielimy tę sumę przez liczbę godzin, które trzeba poświęcić aby zapoznać się ze sprawą i przygotować pisma procesowe, to wychodzi na to, że godzina pracy adwokata kosztuje 2 złote .

Zestawiając te stawki z tymi, które adwokaci otrzymują, gdy klient płaci im z własnej kieszeni, trudno się dziwić, że do obrony z urzędu prawnicy się nie rwą.

- Ale tak niskie stawki uderzają również w naszych klientów - podkreśla mec. Goryszewski. - Co z tego, że adwokat pomaga danej osobie wygrać sprawę, skoro klient otrzymuje od strony przegranej zaledwie niewielką część sumy, którą musiał wyłożyć na adwokata? Sąd w takiej sytuacji przyznaje wprawdzie zwrot kosztów zastępstwa procesowego, ale według stawek z urzędu. To oznacza, że klient mógł zapłacił prawnikowi 3,5 tys. złotych, a odzyska tylko 350 zł, bo tak stanowią przepisy.

Minister sprawiedliwości spotkał się ostatnio z przedstawicielami adwokatury oraz radców prawnych i obiecał podwyższenie stawek. Opolscy adwokaci nie zamierzają czekać na realizację tej obietnicy przez kolejne miesiące. Z końcem lipca mija termin dostarczenia list adwokatów broniących klientów z urzędu do prezesów sądów. Jeśli do tego czasu ministerstwo nie podwyższy stawek, listy do sądów nie trafią, a to może sparaliżować pracę wymiaru sprawiedliwości.

- Bez takiego wykazu sąd nie będzie mógł wyznaczyć adwokata z urzędu - wyjaśnia mec. Goryszewski. - Takie rozwiązanie nie uderzy w potrzebujących, bo to nie oznacza, że oni będą musieli sobie radzić sami. Sąd, nie mogąc wyznaczyć obrońcy, nie będzie mógł też wyznaczyć terminu dla danej sprawy. Protest to ostateczność i mam nadzieję, że nie będziemy musieli sięgać po takie instrumenty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska