Tonący nie krzyczy i nie macha rękami

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Grzegorz Dembiński / Polska Press
Tylko w filmach widać, jak człowiek idzie pod wodę i woła o ratunek. Zwykle ginie w milczeniu, często na oczach nieświadomych ludzi.

- Zdarzyło mi się interweniować, gdy 10-letni chłopiec tonął tuż obok swojego rodzeństwa, a oni nic nie zauważyli - wspomina Andrzej Duda, kierownik opolskiego kąpieliska Malina i ratownik z 21-letnim doświadczeniem. - Miałem wtedy wolne, ale dziennikarze poprosili mnie o wywiad na kąpielisku Silesia. Stojąc przed kamerą kątem oka zobaczyłem tego chłopca... On nie wzywał pomocy, nie szamotał się w wodzie, ale coś mnie tknęło, więc pobiegłem na miejsce i przy pomocy innego mężczyzny wyciągnąłem go na brzeg. Dopiero wtedy trójka jego rodzeństwa zorientowała się jak blisko było od nieszczęścia.

10-latek był niemową, więc nie miał szans wezwać pomocy. Ratownicy podkreślają jednak, że człowiek zwykle tonie w milczeniu. Problem w tym, że niewielu z nas o tym wie.

- Zwykle to nie wygląda tak jak na filmach, gdzie potrzebujący wzywa pomocy i rozpaczliwie macha rękami - przyznaje Andrzej Duda. - Tonącego zdradzają wielkie oczy, w których widać przerażenie. Gdy woda dostaje się do płuc, on nie jest w stanie krzyknąć. Dlatego to jest taka cicha śmierć...

Falę oburzenia wywołała przed miesiącem śmierć 25-latka na kąpielisku w Krakowie. W wodzie, tuż obok chłopaka, było mnóstwo osób. Gdy znikał pod wodą przepływał przy nim plażowicz na materacu.

- Nie potępiałbym tych osób, bo oni naprawdę mogli nie zauważyć, jak groźna to sytuacja - mówi opolski ratownik.

Przyjmuje się, że człowiek tonie od 3 do 4,5 minuty. W praktyce wiele zależy m.in. od jego kondycji oraz od temperatury wody. Tonącego zdradza nieobecny wzrok.

Choć to dopiero początek wakacji, woda już zebrała śmiertelne żniwo. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy utonęły 83 osoby. Przed nami upalny weekend, więc warto wziąć sobie do serca ostrzeżenia ratowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska