Rocznica rzezi Wołyńskiej. W Niemysłowicach odsłonięto pomnik ku czci zamordowanych

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Kwiaty pod pomnikiem pomordowanych złożył także burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych.
Kwiaty pod pomnikiem pomordowanych złożył także burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. KS
Mieszkańcy wsi Niemysłowice koło Prudnika ufundowali i uroczyście odsłonili pomnik ku czci swoich stu krewnych, zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku w Puźnikach koło Buczacza, na przedwojennych terenach wschodnich Rzeczpospolitej.

Wybaczenie i pojednanie -tak, ale na bazie prawdy - mówił w niedzielę w Niemysłowicach biskup Jan Bagiński, poświęcając obelisk ku pamięci wymordowanych mieszkańców polskiej wsi Puźniki koło Buczacza. I przypomniał swoje spotkanie przed laty z młodym Ukraińcem. Kiedy chłopak dowiedział się, że biskup pochodzi z Wołynia, zapytał go: - To tam, gdzie wy, Polacy mordowaliście naszych rodaków Ukraińców, a my musieliśmy się bronić?

Wieś Puźniki już nie istnieje. Nie został nawet ślad po domach, choć w 1945 roku mieszkało tam tysiąc ludzi. Ci, którzy przetrwali rzeź w środę popielcową, kilka miesięcy później, w czerwcu 1945 roku, jako repatrianci przyjechali na Ziemie Zachodnie.

Osiedlili się w Niemysłowicach i wiosce Ratowice koło Oławy. Tam już stoi pomnik ku czci pomordowanych. W Niemysłowicach, dzięki staraniu grupy mieszkańców, wsparciu proboszcza i lokalnych władz, w niedzielę odsłonięto i tablicę z nazwiskami zabitych w kościele i pamiątkowy obelisk przed kościołem.
- Moi rodzice wybudowali schron pod obornikiem. Kiedy wioska zaczęła płonąć, wszyscy zaczęli się tam zbiegać i zrobiło się bardzo ciasno - opowiada Antoni Biszkowiecki, który miał wtedy 14 lat. - Zostawiliśmy tam tylko żonę stryjka z małymi dziećmi, a sami z bratem i rodzicami pobiegliśmy do lasu. W leju po bombie przykryliśmy się prześcieradłami, żeby nas nie było widać na śniegu. Zresztą Ukraińcy też tak robili, i nie strzelali do nas, bo nie byli pewni, kto to jest. Tak przeczekaliśmy do rana...

Więcej o tym wydarzeniu przeczytasz w poniedziałkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska