Najpierw pracownicy i związkowcy spotkali się z przewodniczącym rady Marcinem Ociepą, który przyznał, że zamieszanie wokół spółki, a także przedłużający się konflikt akcjonariuszy, nie służy wizerunkowi miasta.
Potem przedstawiciele załogi długo rozmawiali na korytarzu z wiceprezydentem Maciejem Wujcem (prezydent Arkadiusz Wiśniewski jest na urlopie).
Pracownicy, którzy przynieśli ze sobą ulotki wymierzone w wiceprezydenta Janusza Kowalskiego, długo przekonywali, że odwołanie ich przedstawicieli z rady nadzorczej spółki to łamanie prawa.
- Nie łamiemy prawa, chcemy z wami współpracować - przekonywał wiceprezydent Wujec, na co odwołani członkowie rady odparli, że rozmów z nimi nie było.
Na ulotkach wymierzonych w Kowalskiego można przeczytać, że ze "z grupy kapitałowej zrobi kupę złomu", a pod hasłem tanie ciepło dla Opola kryją się "ciepłe stołki dla kolesi".
- Proponuję merytoryczną debatę o tanim cieple dla Opola, a w odpowiedzi widzę brutalny, chamski atak personalny garstki ludzi, którzy bronią swoich rad nadzorczych, wielomilionowych nagród i posadek dla rodzin - komentuje Janusz Kowalski, który dziś jest poza Opolem. - Ta garstka ludzi związana z E.ON (drugi udziałowiec spółki), zastraszając pozostałą załogę ECO, walczy przeciwko mieszkańcom Opola podtrzymując wysokie ceny ciepła. Oczywiście te osoby łamią prawo, bo nie mają prawa do posługiwania się zdjęciami i ulotki roznoszą w godzinach pracy zamiast pracować!
Pracownicy twierdzą jednak, że byli dziś w ratuszu w czasie wolnym od pracy.
Wiceprezydent tego nie neguje.
- Odnoszę się do sytuacji, gdy radny Marcin Rol złapał pracowników ECO na tym, że roznoszą ulotki na mój temat na jednym z osiedli w czasie swojego czasu pracy. Ta sprawa ma trafić na policję - dodaje Kowalski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?