Barmanka z Nysy dźgnęła nożem napastnika

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Nie wiadomo też jeszcze, jaki był faktyczny motyw działania sprawcy – czy chciał ukraść pieniądze z utargu, czy też miał jakieś inne zamiary.
Nie wiadomo też jeszcze, jaki był faktyczny motyw działania sprawcy – czy chciał ukraść pieniądze z utargu, czy też miał jakieś inne zamiary.
33-latek, który włamał się do lokalu, z raną klatki piersiowej wylądował w szpitalu.

- Kobieta chwyciła za nóż i zadała napastnikowi cios w klatkę piersiową, co spowodowało u niego obrażenia płuca i innych organów wewnętrznych - relacjonuje prokurator Bolesław Wierzbicki, szef Prokuratury Rejonowej w Nysie.
33-letni mieszkaniec Nysy trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację. Obecnie nic nie zagraża jego życiu. Lekarze jednak nie zgodzili się do tej pory na formalne przesłuchanie mężczyzny. Prokuratura nie przedstawiła mu więc dotychczas żadnych zarzutów i nie zastosowała środków zapobiegawczych w postaci na przykład tymczasowego aresztu.

Zdarzenie miało miejsce przed tygodniem, ale dotychczas śledczy nie ujawniali tej informacji. Wiadomo tyle, że około 1 w nocy w ubiegły piątek zamaskowany mężczyzna wtargnął do jednego z lokali w centrum Nysy. Restauracja była już zamknięta, w środku pozostał tylko personel. 20-letnia barmanka akurat liczyła stan kasy w pomieszczeniu znajdującym się na piętrze. 33-letni nieznany jej mężczyzna wspiął się po murze na piętro i wszedł do środka. Na głowie miał kaptur, a twarz zasłonił sobie koszulą. W pewnej chwili pojawił się tuż przed barmanką.

Dziewczyna zareagowała błyskawicznie. W obronie własnej chwyciła za nóż i zadała cios, po którym napastnik wymagał natychmiastowej interwencji chirurga.

- Wszystkie okoliczności tej bulwersującej sprawy są wyjaśniane przez policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Nysie - informuje szef nyskiej prokuratury. - Na tym etapie nie możemy przekazać bardziej szczegółowych informacji.
Prokurator Bolesław Wierzbicki wykluczył możliwość postawienia młodej pracownicy lokalu zarzutu przekroczenia obrony koniecznej. Zebrane dotychczas dowody świadczą o tym, że kobieta miała powody, żeby się poczuć zagrożona i zareagować bardzo gwałtownie. Przeżyła głęboki szok.

Nie wiadomo też jeszcze, jaki był faktyczny motyw działania sprawcy - czy chciał ukraść pieniądze z utargu, czy też miał jakieś inne zamiary. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska