Winę za wypadki na autostradzie A4 ponoszą kierowcy

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
W czwartek na remontowanym odcinku  A4 w okolicy Oławy (kierunek Opole) doszło do karambolu kilkunastu samochodów. Cztery osoby zginęły.
W czwartek na remontowanym odcinku A4 w okolicy Oławy (kierunek Opole) doszło do karambolu kilkunastu samochodów. Cztery osoby zginęły. Jarosław Jakubczak
Już dziewięć osób zginęło, a kilkanaście zostało rannych na remontowanych odcinkach A4. Według policjantów tragiczne wypadki to wynik nonszalanckiej jazdy niektórych kierowców.

Cztery osoby poniosły śmierć, 10 zostało rannych w karambolu na A4, do którego doszło w miniony czwartek wieczorem między Wrocławiem a Opolem. Tragedia wydarzyła się na remontowanym odcinku autostrady w okolicy Oławy. Kierowca ciężarówki najechał na stojące w korku samochody. To kolejna śmierć na remontowanych odcinkach A4 w ostatnim czasie. Prace prowadzone są pomiędzy Brzegiem a Opolem i Oławą a Brzegiem.

Na początku lipca na tym pierwszym odcinku zginął kierowca bmw, który w miejscu, gdzie ruch odbywa się jedną jezdnią w obie strony, zderzył się czołowo z kią. Zginął na miejscu. Z kolei pod koniec czerwca rozpędzony tir wjechał na stojące w korku samochody. Zmiażdżył stojącą przed nim mazdę. Jej kierowca nie przeżył. Samochody stanęły w płomieniach, w tym autobus. Chwilę wcześniej również na remontowanym odcinku kierujący daewoo wjechał pod ciężarówkę. Zginął na miejscu.

- Miejsca remontów są właściwie oznakowane, sprawdzaliśmy to wiele razy - mówi podinspektor Maciej Milewski z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Trzeba tylko patrzeć na znaki, a nie jeździć na pamięć. Kłania się też kultura jazdy.

Również przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przekonują, że zrobili wszystko, by kierowcy byli bezpieczni na remontowanych odcinkach. - Już dwa kilometry przed tzw. przeplotem, który cały ruch kieruje na jedną jezdnię, stoją żółte tablice ostrzegawcze ze znakami "Uwaga, roboty" i "Uwaga, zator" z błyskającymi światłami - wyjaśnia Michał Wandrasz z opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

800 metrów przed przeplotem jest tablica informująca o zamknięciu lewego pasa i błyskające światła, 400 metrów dalej
- kolejna tablica migająca ostrzegająca o zwężeniu i ograniczenie prędkości do 110 km/h, 300 metrów przed zwężeniem jest znak ostrzegający o robotach i zwężeniu oraz ograniczenie do 80 km/h, a tuż przed przeplotem - ostrzeżenie o ruchu dwukierunkowym i ograniczenie do "60".

- O robotach informujemy również na znakach zmiennej treści na węzłach autostradowych - dodaje Michał Wandrasz. - To ostrzeżenie o zamknięciu lewego pasa i ruchu dwukierunkowym. Jeśli tworzą się korki, informujemy o tym kierowców już na drugim lub trzecim węźle przed zatorem. W zależności od lokalizacji robót - nawet 50 kilometrów od zatoru.

Kierowco, włącz myślenie

Dlatego policjanci i drogowcy kolejny raz apelują do kierowców, by oprócz silnika mieli włączone również myślenie.
- Patrzmy na oznakowanie, tam wszystko jest napisane - podkreśla podinspektor Maciej Milewski. - Przestrzegajmy również ograniczeń prędkości, a jeśli dojeżdżamy do korka, włączmy światła awaryjne. To dodatkowo ostrzeże kierowców jadących za nami.

Jednak kierowcy giną na naszych autostradach nawet w miejscach, gdzie nie ma żadnych utrudnień. Choć w powszechnej opinii autostrady są najbezpieczniejszymi drogami.

- Niestety, winę za prawie wszystkie wypadki ponoszą kierowcy - mówi Maciej Milewski. - Jeżdżą za szybko, nie patrzą w lusterka przy zmianie pasa, niektórzy zasypiają za kierownicą. Ale nie tylko to. Przecież zdarzały się przypadki jazdy autostradą pod prąd albo zawracania na niej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska