Nazbierali wody i zrobili falę na Odrze

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Stocznia w Kędzierzynie-Koźlu jest zmuszona korzystać z rzeki. Kontrakty suszy nie przewidują.
Stocznia w Kędzierzynie-Koźlu jest zmuszona korzystać z rzeki. Kontrakty suszy nie przewidują.
Operacja się udała. Grecki statek dotarł do Szczecina. Ale żeby go spławić Odrą z Kędzierzyna, trzeba było kilka dni chomikować wodę.

Niecodzienną operację hydrologiczną w dorzeczu Odry przeprowadził w ostatnich dniach Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

Żeby zwiększyć poziom wody w rzece, najpierw na kilka dni "zakręcono kurki" na zaporach i maksymalnie ograniczono wypływ wody ze sztucznych zbiorników w Nysie, Otmuchowie, Kozielnie, Topoli, Turawie i Mietkowie.

Po zebraniu zapasu na trzy dni otwarto zapory i prawie dwukrotnie zwiększono wypływ, do 70 metrów sześciennych wody na sekundę, tylko po to, aby puścić Odrą sztuczną falę aż do Szczecina. Razem ze sztuczną falą w dół popłynęły zwiększone ładunki towarowe, w tym statek dla greckiego armatora, produkowany w stoczni w Kędzierzynie-Koźlu. Przedłużający się w całym kraju brak dłuższych opadów powoduje, że stan wody w rzekach systematycznie opada, a w średnim biegu Odry jest już bardzo niski.

- Obfite, ale krótkotrwałe i lokalne opady, które występują obecnie, nie poprawiają w żadnym stopniu sytuacji hydrologicznej na rzekach - tłumaczy Piotr Stachura, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. - Zdecydowaliśmy się na czasowe spiętrzenie wody, a potem zwiększenie przepływów, ze względu na interes gospodarczy firm, którym groziły kary finansowe, gdyby na czas nie dostarczyły zamówionych towarów.

Zwiększony spust ze sztucznych zbiorników natychmiast wywołał reakcję wędkarzy i wodniaków, korzystających z jezior do celów rekreacyjnych. Zaprotestowali też właściciele ośrodków wypoczynkowych, że poziom wody na plażach gwałtownie się obniżył.

- Nasze zbiorniki pełnią jednocześnie kilka funkcji, w tym przeciwpożarową, retencyjną, gospodarczą i służą też do ochrony środowiska. Czasem musimy podejmować trudne decyzje w zależności od tego, czyj interes przeważa - tłumaczy Piotr Stachura.

Meteorolodzy zapowiadają, że na większe opady w najbliższym czasie nie ma szans.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska