Banda wandali grasowała na cmentarzu w Opolu [wideo]

Artur  Janowski
Artur Janowski
Zniszczone groby na cmentarzu przy ul. Wrocławskiej w Opolu.
Zniszczone groby na cmentarzu przy ul. Wrocławskiej w Opolu. Sławomir Mielnik
Aż 28 nagrobków zniszczyli wandale na zabytkowej nekropolii przy ul. Wrocławskiej w Opolu. Policja już szuka sprawców.

- Widziałem na naszych cmentarzach wiele dewastacji, ale tak dużych zniszczeń jeszcze nigdy nie mieliśmy - mówi Julian Juszczewski, zastępca kierownika administracji cmentarzy w Opolu.

Przy ul. Wrocławskiej uszkodzono w sumie 28 nagrobków. Wandale nie tylko poprzewracali płyty, ale część z nich potłukli tak, że trudno będzie odtworzyć, kto w grobie spoczywa.

Zniszczono również wiele zniczy, pozostawione ślady wskazują, że wandale rzucali nimi o groby stojące w głębi cmentarza.

- Część grobów wygląda tak, jakby przeszła po nich trąba powietrzna. Ten widok aż ściska za gardło - nie może powstrzymać emocji pan Michał, który w piątek przyszedł na zabytkowy cmentarz.

Wandale nie oszczędzili nawet dwóch ujęć wody, z których przez wiele godzin płynął strumień.

- Nasi ludzie już zajmują się sprawą zniszczenia cmentarza. Podejrzewamy, że takich zniszczeń nie zrobiła jedna osoba - mówi Jarosław Dryszcz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Administracja nekropolii jest przekonana, że banda musiała tu być w czwartek. I to w ciągu dnia!

- Rano cmentarz jest zawsze sprawdzany przez naszego pracownika. W czwartek podczas obchodu niczego nie zauważył. Informacje o potłuczonych nagrobkach pojawiły się dopiero po południu - tłumaczy Julian Juszczewski

Za znieważenie miejsca spoczynku zmarłych i zniszczenie grobów kodeks karny przewiduje karę do dwóch lat więzienia. To jednak kara maksymalna, w praktyce rzadko wymierzana.

Jeśli wandale zostaną zatrzymani, będą musieli pokryć także koszty napraw, a te według szacunków mogą sięgnąć kilkunastu tysięcy złotych.

Pod lupą

Niestety, choć Opole uchodzi za miasto bardzo bezpieczne, do dewastacji cmentarzy dochodzi często.

Jesienią 2014 roku na Półwsi grupa wyrostków podpaliła kilka koszy na śmieci, połamała krzyże na grobach, rozrzuciła kwiaty i potłukła znicze. Nie oszczędzono nawet miejsc spoczynku polskich ofiar wojny obronnej z września 1939 roku.

- To obrzydliwe, że ktoś wyżywa się na grobach Polaków, którzy zginęli w czasie II wojny światowej - mówi Juszczewski.

Wprawdzie policja zapewnia, że będzie szukać sprawców dewastacji nekropolii przy Wrocławskiej, ale ludziom, którzy opiekują się grobami, trudno uwierzyć, że uda się kogoś złapać.

- Z tego cmentarza przez lata ginęły różne rzeczy, w tym rzeźby i do tej pory nikt nie słyszał, żeby schwytano jakiegoś złodzieja - denerwuje się pani Ania, którą wczoraj spotkaliśmy na nekropolii.

Administracja przyznaje, że "upilnowanie" cmentarza jest trudne, a ze względu na rosnące tu drzewa, nie pomoże nawet monitoring.

- Cała nadzieja w skuteczności policji - przyznaje Julian Juszczewski. - Na cmentarzu żydowskim też mieliśmy dewastacje, ale jak złapano sprawców i przykładnie ukarano, to się skończyły. Oby na Wrocławskiej też się tak stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska