Ministerstwo Zdrowia chce powrotu do rejonizacji w szpitalach

Redakcja
Rejonizacja to powrót do tego, co już kiedyś było i nie zdało egzaminu. Zamiast skrócić, może wydłużyć czas dojazdu  karetki.
Rejonizacja to powrót do tego, co już kiedyś było i nie zdało egzaminu. Zamiast skrócić, może wydłużyć czas dojazdu karetki. Janusz Wojtowicz
Ministerstwo Zdrowia chce przymusić szpitale do przyjmowania wszystkich chorych z ich terenu przywożonych karetkami.

Obecnie w medycynie ratunkowej obowiązuje zasada, że karetka zawozi pacjenta na najbliższy szpitalny oddział ratunkowy. Ponieważ coraz częściej w kraju dochodzi jednak do odsyłania pacjentów ze szpitala do szpitala, które zasłaniają się brakiem wolnych miejsc, Ministerstwo Zdrowia postanowiło to ukrócić i przypisać szpitalom konkretne rejony, a wraz z nimi potencjalnych pacjentów.

- To dobry pomysł, bo nieraz odnoszę wrażenie, że jesteśmy jedynym szpitalnym oddziałem ratunkowym, który przyjmie każdego - mówi Marek Dryja, ordynator SOR w opolskim WCM, konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny ratunkowej. - Jeśli kogoś odsyłamy, to tylko sporadycznie. Na przykład lekarze z naszego oddziału chirurgii ogólnej i ortopedii nieraz zauważyli, że część pacjentów, którzy trafiają do SOR, a potem do nich, mogłaby taką samą pomoc otrzymać w szpitalu powiatowym. Ale trafiają do WCM.
Tajemnicą poliszynela jest bowiem, że szpitale oficjalnie zasłaniają się brakiem miejsc, a faktycznie powoduje nimi chęć zaoszczędzenia pieniędzy, bo badania diagnostyczne i pomoc udzielana na SOR odpowiednio kosztują. W ciągu pierwszych 6 miesięcy tego roku karetki odjeżdżały w całej Polsce sprzed szpitali z kwitkiem 680 razy. Najgorzej wypadło woj. śląskie (174 odmowy). Ale akurat Opolszczyzna wyglądała na tym tle dobrze, były tylko dwie odmowy.

- Jedna z nich dotyczyła naszej placówki - przyznaje Marek Staszewski, dyrektor szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. - Odmówiliśmy jednak nie dlatego, że nam się nie chce pracować, mamy ograniczoną wydolność. Nasz SOR liczy 8 łóżek, akurat tego feralnego dnia, dzięki dostawkom, przebywało na nim łącznie 14 pacjentów i nie mogliśmy przyjąć kolejnego. Dlatego, zanim pomysł Ministerstwa Zdrowia wejdzie w życie, należałoby się najpierw zastanowić, co dla pacjenta jest korzystniejsze: czy karetka powinna z nim pojechać do innego szpitala, czy też chory ma czekać w karetce godzinę pod SOR-em na przyjęcie, bo to jego rejon. Dla mnie odpowiedź jest oczywista.

- Obawiam się, że rejonizacja zadziała na niekorzyść pacjentów, bo wydłuży się czas dojazdu karetki, a SOR-y są tak przeładowane, że żaden nie pozwoli sobie na trzymanie łóżek rezerwowych - mówi opolski ratownik medyczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska