To nasz cmentarz, ale bez pomocy trudno jest go utrzymać - mówił na starym żydowskim cmentarzu w Białej Michael Schudrich. - Przed wojną w Polsce mieszkało 2,5 miliona Żydów, którzy mieli ok.1,4 tys. cmentarzy. Po wojnie, po holokauście zostało kilkadziesiąt tysięcy Żydów, którzy nadal mają 1,4 tys. cmentarzy.
Areszt Śledczy w Prudniku od kilku lat - za zgodą komisji rabinicznej w Warszawie - opiekuje się cmentarzem żydowskim w Prudniku. W tym roku w ramach programu readaptacji społecznej dla więźniów dyrekcja tego Aresztu Śledczego wystąpiła do komisji o zgodę na uporządkowanie także zabytkowej nekropolii w Białej.
- Kiedy zaczynaliśmy dwa miesiące temu, na cmentarzu rosły dwumetrowe samosiejki, a spod bluszczu nawet nie było widać kamiennych nagrobków. Teraz ponad połowę pracy mamy za sobą - opowiadał porucznik Artur Pikuła, oficer prasowy Aresztu Śledczego w Prudniku.
Nekropolię porządkuje pięciu skazanych z lekkimi wyrokami, którzy mają zgodę na pracę poza terenem aresztu. Do Białej przyjeżdżają bez dozoru konwojenta.
- Miejsce jak każde inne, ale pamiętam, jakie było początkowo zaniedbane, i mam satysfakcję, że mogę pomóc - mówił wczoraj Daniel, jeden z więźniów zaangażowanych do prac w Białej.
- Pan Bóg patrzy na nas i jest szczęśliwy, że pracujemy razem - podsumował rabin Schudrich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?