Raz, dwa trzy - gwałcicielem będziesz ty!

fot. Sławomir Mielnik/archiwum
fot. Sławomir Mielnik/archiwum
Życie Krzysztofa i Tomasza zamieniły w piekło 13-latki, których nawet nie znali. Dziewczynki wybrały sobie ofiary z internetu. Prokuratura im uwierzyła.

Krzysiek nie chce rozmawiać o tym, co spotkało go latem ubiegłego roku. Chce jak najszybciej zapomnieć o największym koszmarze swojego życia. Podczas pobytu w areszcie załamał się psychicznie, a po wyjściu na wolność potrzebował porad psychologa. Tylko dzięki jego pomocy oraz matki udało mu się wrócić do normalnego życia.

- Ale do dziś ma straszliwą traumę na wspomnienie tamtych chwil - mówi Tomasz Sak, jego adwokat.
Koszmar zaczął się 21 sierpnia ubiegłego roku. Najpierw zatrzymali go policjanci i zawieźli na komendę. Tam Krzysztof usłyszał zarzut gwałtu na 13-latce, a potem został aresztowany na dwa miesiące. Trafił do aresztu przy ul. Kochanowskiego w Głubczycach, miejsca, które często mijał chodząc po mieście, ale nigdy nie przypuszczał, że znajdzie się po drugiej stronie wysokiego muru z czerwonej cegły. Razem z kryminalistami.

Wrobiła go, ale po co?

Wszystko dlatego, że 13-letnia Kamila z Głubczyc powiedziała swojej mamie, że w marcu 2008 roku została zgwałcona. - To stało się na ogródkach działkowych - odpowiedziała na pytanie zszokowanej matki. - Przechodziłam tamtędy, trzech chłopców paliło papierosy, jeden z nich poszedł za mną, a kiedy nikogo nie było w pobliżu, chwycił mnie i zaciągnął do altanki. I tam zgwałcił...

O gwałcie matka nastolatki zawiadomiła policję dopiero pół roku później, pod koniec sierpnia. Właśnie wtedy Kamila oznajmiła, że rozpoznała gwałciciela w internecie, bo umieścił swoje zdjęcie na jednym z portali randkowych. To wystarczyło prokuraturze, by aresztować chłopaka na dwa miesiące.

Krzysztof to spokojny osiemnastolatek, uczeń Zespołu Szkół Mechanicznych w Głubczycach. Niski, szczupły brunet o łagodnym wyrazie twarzy. Każdy, kto go zna, nawet w najczarniejszych myślach nie przypuszczał, że może trafić za kraty. I to za gwałt!

- Ani przez chwilę nie wątpiłem w jego niewinność - mówi jeden ze znajomych Krzysztofa. - On by muchy nie skrzywdził. Kiedy dowiedziałem się, że został zamknięty za gwałt, to jakby ktoś mnie zdzielił obuchem. Ale po chwili zastanowienia powiedziałem sobie: “Nie, to niemożliwe. On by tego nie zrobił." I miałem rację. Wrobiła go ta gówniara.

Krzysztof od początku nie przyznawał się do winy, zapewniał, że nigdy nie miał nic wspólnego z oskarżającą go trzynastolatką. Ale śledczy nie uwierzyli mu, chociaż chłopak ma problemy z wymową, jąka się, a gwałciciel - według zeznań Kamili - mówił płynnymi zdaniami.

Niewinność chłopaka potwierdziły również badania bielizny, którą dziewczyna miała mieć na sobie w chwili gwałtu. Nie znaleziono na niej żadnych biologicznych śladów 18-latka. Natomiast biegły psycholog orzekł, że zeznania dziewczynki są niespójne, a to budzi wątpliwości, czy mówi prawdę. Dopiero wtedy głubczycka prokuratura umorzyła śledztwo, a aresztowany chłopak wyszedł na wolność. Przesiedział niewinnie ponad miesiąc.

- Chłopaka spotkała wielka krzywda - mówi Jan Łata, dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych w Głubczycach, w którym uczy się Krzysdztof. - Uczyłem go jeszcze w podstawówce, miły, grzeczny i przesympatyczny młody człowiek. Od początku nie wierzyłem, że może mógł coś takiego zrobić. Niewinnie przesiedział koniec wakacji i początek roku szkolnego. Zrobiliśmy co możliwe, żeby mu pomóc się odnaleźć, pomogliśmy nadrobić zaległości w nauce...

Nie wiadomo, dlaczego Kamila oskarżyła Krzysztofa o gwałt. Nikt tego nie dociekał, a dziewczyna sama nie powiedziała. Biegły lekarz nie wykluczył, że 13-latka miała z kimś stosunek. Może w tym - np. w strachu przed ciążą - należałoby szukać wyjaśnienia, co pchnęło ją do tego bezpodstawnego oskarżenia?

Gwałt na wymówkę
Krzysiek nie jest jedną ofiarą rozkapryszonych nastolatek. Pod koniec 2004 roku w podobnej sytuacji znalazł się 24-letni Tomek. Najpierw była rozmowa na gadu-gadu z poznanymi w sieci dziewczynami, 16-letnią Kają i 19-letnią Patrycją. Potem nowe znajome zaproponowały mu spotkanie. Tomek się zgodził. Umówili się wieczorem na opolskim Zaodrzu pod ówczesnym "Championem". Potem wszystko potoczyło się dla 24-latka jak w matriksie. Zamiast 16- i 19-latki na parkingu przed sklepem czekały na niego... dwie trzynastolatki oraz mama jednej z nich.
- Mam cię, gwałcicielu! - krzyknęła matka Patrycji.

Wyjęła telefon komórkowy i zadzwoniła po policję. Tomek mógł uciec, ale tego nie zrobił. Próbował tłumaczyć, że to jakaś tragiczna pomyłka. Z Zaodrza trafił na policyjny dołek. Potem sąd aresztował go na trzy miesiące.

Zdaniem prokuratury Tomek, posługując się nickiem "piękny men", poznał dziewczynki na czacie i 10 kwietnia umówił się z nimi na randkę w realu. Przyjechał z kolegą, zabrał je spod kościoła na górce. Przewiózł samochodem do "Zajazdu Góralskiego" w Dębskiej Kuźni, zaprowadził do pokoju i tam jedną zgwałcił.

W winę syna nie uwierzyli rodzice i zaczęli szukać dowodów jego niewinności. Z archiwum internetowego komunikatora "Gadu- Gadu" wynikało jednoznacznie, że 10 kwietnia, w czasie, gdy miało dojść do gwałtu, Tomek prowadził rozmowy ze znajomymi. Okazało się także, że 10 kwietnia nie mógł zgwałcić trzynastolatek w "Zajeździe Góralskim" również z innego powodu. To była Wielka Sobota i zajazd był nieczynny!

Ale radość rodziców ze zdobycia dowodów niewinności syna była przedwczesna. Jedna z dziewcząt "przypomniała" sobie wówczas, że do gwałtu doszło nie 10, lecz... 3 kwietnia. Ale na trzeciego kwietnia Tomek miał jeszcze mocniejsze alibi. O 18.00, kiedy miał zabrać dziewczyny do zajazdu, był na uczelni, potwierdza to lista obecności. Dzięki temu chłopak mógł wyjść na wolność. Zawdzięcza to tylko rodzicom, bo wymiarowi sprawiedliwości nie było pilno, żeby zweryfikować oskarżenia nastolatek.

Choć od sprawy minęło już ponad pięć lat, mecenas Marek Sawczuk, opolski adwokat, który bronił Tomasza, doskonale pamięta tę sprawę. - Przez pomówienia dwóch nastolatek, student i prawy człowiek przeżył piekło - mówi mecenas Sawczuk. - Chociaż oprócz zeznań nastolatek nie było żadnych innych dowodów na winę Tomasza. Mało tego, wszystkie okoliczności przemawiały za tym, że jest niewinny!

Podczas śledztwa okazało się, że nastolatki zafundowały koszmar Tomkowi tylko dlatego, by ukryć przed rodzicami swoje przewinienia. W towarzystwie kolegów tak szybko i przyjemnie mijał im czas, że o kilka godzin przegapiły porę, o której miały wrócić do domu. Przerażone, że czeka je awantura, postanowiły wymyślić jakieś usprawiedliwienie. I wymyśliły…

Kiedy po powrocie do domu matka zaczęła krzyczeć na Patrycję, ta wypaliła, że została zgwałcona przez człowieka poznanego w sieci. Matkę najpierw zamurowało, potem kazała córce umówić się z gwałcicielem na randkę, by oddać go w ręce policji. Ponieważ żadnego wirtualnego gwałciciela nie było, dziewczyny, ukrywając wiek, poderwały Tomka i nalegały na spotkanie.

Jak cię oskarżą, trafisz za kraty
Sędzia Piotr Wieczorek, prezes Sądu Rejonowego w Opolu mówi, że sądy podejmując decyzję o areszcie kierują się materiałami zebranymi przez prokuraturę.

- Główną przesłanką do zastosowania aresztu jest wysokie prawdopodobieństwo, że to podejrzany popełnił przestępstwo - wyjaśnia sędzia Wieczorek. - Areszt stosuje się po to, by zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania. Chodzi o to, żeby sprawca nie mataczył, nie zastraszał świadków czy ofiar i w żaden sposób nie wpływał na ich zeznania.

Sądy stosują też areszty, kiedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że zatrzymany może znów popełnić to samo przestępstwo lub grozi za nie kara od 8 lat więzienia. W przypadku gwałtu te uprawdopodobnienie to m.in. rozpoznanie sprawcy przez ofiarę. Tak naprawdę już to wystarczy, żeby podejrzany trafił za kratki.

- Sądy wychodzą z założenia, że jeśli kobieta zgłasza, że została zgwałcona, to nie robi tego bezpodstawnie - tłumaczy mecenas Marek Sawczuk. - Takie wieści szybko się roznoszą po okolicy. Dla kobiety funkcjonowanie w środowisku, zwłaszcza w tym najbliższym, ze świadomością tego, że ludzie wiedzą o tym, że została zgwałcona, nie należy do przyjemności. Nie dziwię się więc, że sądy stosują areszty na takiej podstawie…

Jak dodaje mecenas Sawczuk, gwałty to specyficzne przestępstwa. Prawie zawsze dochodzi do nich bez świadków, a skrzywdzone kobiety bardzo często zgłaszają to policji dopiero po kilku dniach. W szoku biorą prysznic, pozbywają się też garderoby, którą miały na sobie podczas gwałtu, tym samym zacierają ślady, które pozostawił przestępca.

- Ale pamiętajmy, fałszywe oskarżanie innej osoby jest karalne - dodaje sędzia Piotr Wieczorek.
Według kodeksu karnego grozi za to grzywna, ograniczenie wolności, a nawet do dwóch lat więzienia. Nieletnim, którzy fałszywie oskarżają, grozi sąd rodzinny. Przed takim w czerwcu tego roku stanęła 13-latka z Głubczyc, która oskarżyła o gwałt Krzysztofa. Sąd ukarał ją ...upomnieniem.

Krzysztof wystąpił do sądu o odszkodowanie za niesłuszny areszt. Domagał się 40 tys. zł, otrzymał 10 tysięcy.

W rodzinach też się oskarżają
Fałszywe oskarżenia o gwałty zdarzają się też w rodzinach. Iza i Krystian z Nysy byli małżeństwem od kilku lat. Doczekali się syna. Żeby rodzinie żyło się lepiej, Krystian kilka razy wyjeżdżał za chlebem do USA. Właśnie wtedy pomiędzy małżonkami zaczęło się psuć. Iza nawiązała romans z przyjacielem, chciała odejść od męża. Tyle, że oboje byli Świadkami Jehowy, a u nich nie jest łatwo o rozwód. Można go uzyskać m.in. w razie przemocy w rodzinie, rozpusty lub śmierci. Kobieta bała się więc, że jeśli do rozstania dojdzie z jej winy, wówczas postawi to ją w niekorzystnej sytuacji majątkowej, rodzinnej i religijnej. Iza wpadła więc na pomysł, by oskarżyć męża o gwałt. W efekcie Krystian trafił do aresztu, gdzie spędził kilka miesięcy. Uniewinnił go dopiero Sąd Okręgowy w Opolu.

Ps. Imiona bohaterów zostały zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska