Górażdże. To weselne lampiony mogły spowodować ten pożar

Beata Szczerbaniewicz
Jacek Suchanek znalazł nadpaloną resztkę lampionu w swoim gospodarstwie. - Taki sam spadł mi na ciągnik  i zostały z niego zgliszcza - pokazuje poszkodowany rolnik.
Jacek Suchanek znalazł nadpaloną resztkę lampionu w swoim gospodarstwie. - Taki sam spadł mi na ciągnik i zostały z niego zgliszcza - pokazuje poszkodowany rolnik. Beata Szczerbaniewicz
Ciągnik spłonął niemal doszczętnie, na szczęście strażakom udało się uratować zabudowania. Świadkowie twierdzą, że pożar spowodowały chińskie lampiony szczęścia puszczane na pobliskim weselu.

Lampiony szczęścia to nowa moda na urozmaicenie weselnych przyjęć. Goście wypuszczają w nocy w niebo papierowe latarenki. W środku płoną pojemniczki ze specjalnym paliwem. Takie lampiony pojawiły się w nocy z 13 na 14 sierpnia nad wsią Górażdże. Wypuszczali je weselnicy bawiący się w pobliskim Centrum Konferencyjnym. Świadkowie twierdzą, że dwa spadły na podwórko rolnika Jacka Suchanka. Chwilę później pojawiły się płomienie. Wezwane na miejsce dwa zastępy straży pożarnej uratowały zabudowania, ale ciągnik spłonął. Rolnik zapowiada, że będzie domagał się odszkodowania od organizatora imprezy.

- Była 22.00. Już spałem, gdy nagle zadzwonił mąż kuzynki, która mieszka ulicę dalej, że mam pożar na podwórzu - opowiada poszkodowany Jacek Suchanek. - Złapałem dwie gaśnice i poleciałem. Palił się plastikowy dach ciągnika. Próbowałem go odpalić, by odjechać dalej. Bałem się, że szopa się zapali, a mam tam paliwo i słomę. Nie dałem rady, tylko się poparzyłem. Lekarz powiedział mi, że rany po roztopionym plastiku zostaną mi na czole już na zawsze.

Suchanek ma aż 14 świadków, którzy widzieli lampiony spadające na jego podwórze.

- Akurat byłyśmy na spacerze i kilkanaście minut przed 22.00 widziałyśmy, jak z okolicy Centrum Konferencyjnego wyleciało dużo takich lampionów - opowiadają Aneta i Dominika Nowak. - Większość poszła nad las, a kilka tutaj.
Suchanek znalazł jeden nadpalony papierowy lampion na końcu podwórka, kolejny - na polu za domem.

- Szczęście, że było po deszczu, jakby się zboże zapaliło lub stodoła, wszyscy mogliśmy pójść z dymem - wzdycha sąsiad Bernard Kubiczek. - I szczęście, że nie wybuchło paliwo w ciągniku, gdy Jacek chciał nim odjechać. Mogło się skończyć tragicznie!

Policjanci z komendy powiatowej w Krapkowicach wyjaśniają przyczynę pożaru:
- Zaprószenie ognia przez lampiony jest brane pod uwagę, ale w tej chwili nie można stwierdzić, czy była to faktyczna przyczyna - zaznacza podinspektor Jarosław Dryszcz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Za wcześnie, by mówić o kwalifikacji prawnej, ale być może zostanie to zdarzenie uznane jako nieostrożne obchodzenie się z ogniem.

Administrator Centrum Konferencyjnego - Górażdże Cement SA - nie poczuwa się do odpowiedzialności za to, co się stało. Podobnie nowożeńcy:

- Lampiony miały atesty - zapewnia ojciec panny młodej (nazwisko do wiadomości redakcji). - My też czekamy na ocenę biegłych.

Bezpieczeństwa lampionów broni przedstawiciel firmy Party Deco ze Szczecina - największego producenta i importera tego typu dekoracji:
- Nie wiem, jakie produkty były używane w Górażdżach, ale nasze lampiony mają certyfikaty CE nadawane przez Komisję Europejską jako produkty bezpieczne - podkreśla Maciej Lańczak z Party Deco. - Oczywiście zalecane jest, by lampionów nie wypuszczać w pobliżu lasu i zabudowań, ale nie ma określonych odległości.

Lańczak tłumaczy, że lampion unosi się w górę tak długo, jak jest w nim ciepłe powietrze. Gdy kostka paliwowa się wypali, wtedy powoli opada. - Musiałby być bardzo silny podmuch wiatru, żeby go zdmuchnąć w dół, jak się jeszcze palił, i musiałby spaść na bardzo suchą słomę, a nie na plastikową kabinę - mówi przedstawiciel firmy.
Strażacy uważają jednak, że jeden z lampionów mógł być wadliwy:

- Może coś się nie dopaliło, może się tliło, nie wiemy, jaka substancja palna była w środku. Szczegółowe dochodzenie powinno to wyjaśnić - mówi rzecznik krapkowickiej straży pożarnej Lucjan Lubaszka. - To tak jak zabawa z fajerwerkami, trzeba zachować szczególną ostrożność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska