Pech Darka Rodewalda. Koniec marzeń o zwycięstwie w Rajdzie Dakar 2015 [zdjęcia, wideo]

Team De Rooy w składzie: belgijski nawigator Tom Colsoul, holenderski kierowca Gerard de Rooy i polski mechanik Darek Rodewald był jednym z faworytów tegorocznego Rajdu Dakar w kategorii ciężarówek.

Gerard de Rooy z Darkiem Rodewaldem (oraz ówczesnym nawigatorem Tomem Colsoulem) wygrali już najsłynniejszy rajd świata w 2012 roku. W ubiegłym roku zajęli II miejsce.


W tym roku wyniki ciężarówki z bocznym numerem 501 były przeciętne. I etap zakończyli na 9. miejscu, II etap - na 11. miejsce, ale III etap już na 3. miejscu.

Po trzech etapach w klasyfikacji generalnej zajmowali siódme miejsce. Taka była jedna taktyka zespołu:

- Będziemy na początku jechać bez ryzyka, dociśniemy pod koniec - zapowiadał Darek Rodewald.


Podczas IV etapu de Rooy był już na 2. miejscu, kiedy doszło do awarii ciężarówki. Złamał się dyferencjał tylnej osi. Żeby naprawić usterkę, trzeba było poczekać na samochód serwisowy. Później Darek Rodewald miał pełne ręce roboty przy wymianie dyferencjału. Dopiero po 5,5 godzinach załoga mogła ruszyć dalej. Po przejechaniu całego etapu na biwak Team de Rooy dotarł dopiero o północy.


Nie wiadomo było nawet, czy organizatorzy dopuszczą załogę do dalszego ścigania się. Dzisiaj jednak na oficjalnej stronie Dakaru Team de Rooy jest na liście startowej na 26. miejscu (na 58 startujących).


- W walce o zwycięstwo liczy się teraz tylko Kamaz, który zajmuje pierwsze trzy miejsca- mówi Gerard de Rooy, cytowany przez stronę Dakar-DeRooy.com. - Nikołajew, Karginow, Mardiejew – w jednym z tych trzech kierowców należy upatrywać zwycięzcę.


Jeden z trzech kierowców Teamu de Rooy Hans Stacey zajmuje w klasyfikacji świetne 5. miejsce.


Warto także odnotować, że inny z Polaków Robert Szustkowski, jadący Tatrą, zajmuje po 4 etapach w klasyfikacji generalnej 24. miejsce.


Na zdjęciu od lewej: Jurgen Damen i Darek Rodewald.
[yt]C-WVG_UGjoY[/yt]