Aptekarze protestują. Zamknęli apteki na godzinę

Redakcja
W Opolu do protestu przystąpiła Apteka na ul. Ozimskiej, w której od 13.00 do 14.00 drzwi były zamknięte.
W Opolu do protestu przystąpiła Apteka na ul. Ozimskiej, w której od 13.00 do 14.00 drzwi były zamknięte.
Farmaceuci realizowali recepty tylko w nagłych przypadkach. - Godzinna przerwa w naszej pracy będzie obowiązywać do czwartku. Potem postanowimy, co dalej - zapowiada Andrzej Prygiel, prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Opolu.

W Opolu do protestu przystąpiła Apteka na ul. Ozimskiej, w której od 13.00 do 14.00 drzwi były zamknięte. Można było jednak nacisnąć dzwonek i wtedy ktoś z personelu podchodził, jeśli lek musiał być wydany natychmiast. Klienci raczej z tego nie korzystali, choć zdarzały się wyjątki.

- Chciałem tylko kupić chusteczki higieniczne, przecież to nie jest lek refundowany, ale kazano mi przyjść po 14.00 - dziwił się klient, który odszedł z kwitkiem.

Przez godzinę nieczynna była też Apteka "Śródmiejska" na rogu ulic Ozimskiej i Reymonta. Choć i tu, na wszelki wypadek, czuwał farmaceuta. Na drzwiach wisiało wyczerpujące oświadczenie, o co aptekarzom w proteście chodzi.

- Zamiast usprawniać pracę, to się ją nam bardziej komplikuje - powiedziała Katarzyna Kaniut, właścicielka apteki. - Teraz aptekarz ma być karany nawet za to, że na recepcie pieczątka jest przybita nie w tym miejscu, co trzeba, albo telefon lekarza jest nieczytelny. To absurd.

Z kolei na drzwiach aptek "Na dobre i na złe" w Opolu oraz innych miastach na Opolszczyźnie wisiała wprawdzie informacja o proteście, ale drzwi do tych aptek, pomiędzy 13.00 a 14.00, były otwarte. Pacjenci wchodzili więc do środka, wyjmowali recepty i nie zważali na obwieszczenia.

- Na klucz nie zamykaliśmy aptek, bo trudno byłoby rozstrzygnąć, czy komuś lek jest faktycznie potrzebny, czy nie - wyjaśnił Maciej Zaklika, współwłaściciel sieci. - Poprzez stosowne wywieszki chcieliśmy zamanifestować swój sprzeciw przeciw znowelizowanej ustawie refundacyjnej.

Nie protestowały natomiast apteki należące do dużych sieci i działające na terenie całego kraju oraz apteki w centrach handlowych.

- Ten kto dzisiaj nie strajkował, robi sobie krzywdę na przyszłość - podsumował Marek Tomków, którego dwie apteki - w Kluczborku i Lasowicach Wielkich - były przez godzinę nieczynne.

Aptekarze żądają zmian w ustawie refundacyjnej. Na ostatnim, piątkowym posiedzeniu Sejm wprawdzie przyjął poprawki do tej ustawy, ale został z niej wycofany tylko przepis o karaniu lekarzy za niewłaściwe wypisanie recepty. Pozostał natomiast zapis dotyczący karania aptekarzy za zrealizowanie nieprawidłowo wypełnionej recepty. I to aptekarzy oburzyło.

- Zostaliśmy przyparci do muru, gdyż lekarze swoje wywalczyli i cała odpowiedzialność spadła na nas. Musimy się jakoś się bronić - podkreśla Andrzej Prygiel. - Stąd nasz protest, który z czasem może przybrać drastyczniejszą formę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska