Opolanie nie szanują cmentarza ofiar zarazy

Artur  Janowski
Artur Janowski
Na groby przy ulicy św. Jacka w Opolu wyrzucane są śmieci. Po naszej interwencji zostały posprzątane, ale jest niemal pewne, że znów się pojawią.

Cmentarz ofiar epidemii cholery z XIX wieku jest zamknięty, ale wystarczy zajrzeć za niski mur, aby zobaczyć, że to nie przeszkadza pozostawiać tam śmieci.

- To skandal, jak można tak traktować zmarłych! - denerwuje się pan Piotr, który poprosił nas o interwencję. - Problemem są nie tylko śmieci, ale także to, że cmentarz wygląda jak opuszczony. W środku leży pień drzewa, a rośliny porosły już tak mocno, że nie widać nagrobków. Nie można nic z tym zrobić?

Julian Juszczewski z administracji cmentarnej zapewnia, że już dziś po śmieciach nie będzie śladu.

- Wywozimy je stale, niestety wciąż są tam wysypywane - przyznaje Juszczewski. - To nie jest trudne, bo mur jest niski i nie podejrzewam o te akcje tylko okolicznych mieszkańców. Niestety obok cmentarza parkują samochody, a niektórzy kierowcy mają to do siebie, że śmieci z bagażnika wyrzucają byle gdzie.

Juszczewski nie zgadza się jednak z opinią, że cmentarz wygląda jakby był zaniedbany. - Większość nagrobków zniszczono na nim wiele lat temu, teraz cały teren porasta bluszczem, ale właśnie tak powinno być - przekonuje.

W urzędzie miasta pojawił się niedawno pomysł, aby umożliwić zwiedzanie cmentarza i ponownie wytyczyć na nim alejki. Dziś wielu opolan nie pamięta już bowiem, że są tam groby i być może dlatego wyrzuca tam śmieci.

Juszczewski uważa jednak, że otwarcie nekropolii jeszcze pogorszy sytuację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska