Trójkowicze martwią się, że będą mniej konkurencyjni

Fot. Sławomir Mielnik
- Suplement może pokazać osiągnięcia wyróżniających się studentów, czego dyplom ukończenia studiów nie robił - twierdzi dr Stanisław Witczak z Politechniki Opolskiej.
- Suplement może pokazać osiągnięcia wyróżniających się studentów, czego dyplom ukończenia studiów nie robił - twierdzi dr Stanisław Witczak z Politechniki Opolskiej. Fot. Sławomir Mielnik
Kto miał wybitne osiągnięcia, a kto dziekankę - te i inne informacje, wraz z dyplomem ukończenia studiów, dotrą do przyszłego pracodawcy.

Od tego roku akademickiego absolwent wyższej uczelni dostanie nie tylko dyplom, ale również wypis ocen uzyskanych w czasie studiów, czyli suplement.
To dokument, w którym znajdą się informacje o uczelni, kierunku studiów oraz samym studencie. W suplemencie będzie można również przeczytać, jakie oceny w ciągu całego toku studiów student uzyskał. Jeśli, ktoś miał egzaminy poprawkowe nie musi się martwić. Wpisana będzie tylko ocena najwyższa. Znajdą się tutaj liczby godzin poświęconych na wykłady, ćwiczenia, laboratoria oraz seminaria.

Dla części studentów, szczególnie tych, którzy na początku studiów nie bardzo się do nauki przykładali, suplement jest tylko utrudnieniem. Czytając go, pracodawca dowie się, kto z jakich przedmiotów był dobry, kiedy wziął sobie dziekankę.
- Na suplemencie skorzystają przede wszystkim studenci wyróżniający się, którzy dobrze się uczyli, mieli osiągnięcia, działali w kołach naukowych - twierdzi dr Stanisław Witczak, prorektor ds. studenckich na Politechnice Opolskiej w Opolu.
Dokument zawierać będzie krótki opis umiejętności, które posiadać powinien każdy absolwent danego kierunku albo specjalności. Dzięki temu przyszły pracodawca będzie wiedział, co osoba starająca się u niego o pracę potrafi.
Pierwsze suplementy trafią do rąk absolwentów studiów wyższych już w marcu. Każdy z nich otrzyma dyplom oraz trzy odpisy i tyle samo suplementów. Dokumenty wydawane będą w języku polskim, ale na prośbę studenta mogą być wydane również w języku angielskim. Pobierana będzie za to dodatkowa opłata.

- Czekamy na tłumaczenie, jakie ma przysłać ministerstwo edukacji - wyjaśnia dr Witczak. - Na razie dyplomów i suplementów w języku angielskim wydawać nie będziemy.
Suplementy nie będą wydawane tym, którzy studia już skończyli.
- Uczelnia będzie mogła wydać dokument, który zawierać będzie te same informacje, które znajdują się na suplemencie - tłumaczy Ewa Sieczek, dyrektor Departamentu Szkolnictwa Wyższego w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu w Warszawie.
- Jeśli będziemy mieli dwóch podobnych kandydatów na pracownika, to oceny z suplementu mogą mieć znaczenie - mówi Iwona Dzielecka, główny specjalista ds. zarządzania personelem w firmie Górażdże. - Większą szansę będzie miał ten, kto ma lepsze wyniki w nauce. Jednak oceny to nie wszystko. Zdarzają się osoby, które nie miały dobrych wyników na studiach, ale w pracy radzą sobie znakomicie.
- Suplement to tylko jedno ze źródeł informacji o kandydacie na pracownika - dodaje Małgorzata Kołodrub z firmy Nutricia Polska z Opola. - Decydująca jest rozmowa kwalifikacyjna.
CO ZAWIERA SUPLEMENT
1. Imię, nazwisko, datę urodzenia absolwenta.
2. Uzyskany tytuł.
3. Kierunek studiów i specjalność.
4. Nazwę uczelni wydającej dyplom.
5. Nazwy uczelni, na których realizowano część studiów (np. semestralna wymiana studentów).
6. Języki wykładów/egzaminów.
7. System studiów (dzienne, zaoczne, wieczorowe).
8. Czas trwania studiów.
9. Warunki przyjęcia na studia (egzamin, konkurs świadectw).
10. Standardy nauczania (nazwa ministerstwa).
11. Rok rozpoczęcia i zakończenia studiów.
12. Liczbę godzin wykładów, ćwiczeń, seminariów oraz oceny.
13. Temat pracy dyplomowej oraz uzyskaną ocenę.
14. Informacje o posiadanych kwalifikacjach oraz uprawnieniach zawodowych.
15. Informacje o odbytych praktykach, udziale w kołach naukowych, otrzymane nagrody.
16. Informację o krajowym systemie szkolnictwa wyższego.
SONDA
- Czy suplementy dodawane do dyplomów pomogą w znalezieniu pracy, czy też raczej zaszkodzą tym, którzy nie mieli dobrych ocen? - zapytaliśmy studentów Politechniki Opolskiej.

Roman Sojka, II rok mechaniki i budowy maszyn:
- Dla mnie suplementy to nie jest najlepszy pomysł, bo nie mam dobrych ocen. Większość z nich to trójki. Na razie uczę się tak, żeby zaliczyć. Poza tym ocena często zależy od wykładowcy i tego, jak ocenia, a nie od faktycznej wiedzy.

Bartosz Woś, II rok mechaniki i budowy maszyn:
- Oceny nie świadczą o wiedzy. Czasem ktoś może się nauczyć i mieć pecha, bo pytania nie podeszły, a inny ma szczęście, ściągnie i będzie miał lepszą ocenę. Pracodawcy nie powinni zwracać uwagi tylko na oceny z suplementu, ale na 2 - 3 miesiące taką osobę zatrudnić. Dopiero wtedy można poznać faktyczne umiejętności i wiedzę.

Renata Stiller, V rok zarządzania i marketingu:
- Na pierwszym i drugim roku mieliśmy fizykę i matematykę. To przedmioty, z którymi miałam kłopot i najważniejsze było po prostu ich zaliczenie. Lepsze oceny przyszły dopiero później. Te złe z początku studiów mogą mieć jednak wpływ na to, czy zostanę przyjęta do pracy, czy też nie. Często oceny nie oddają wiedzy. Na przykład te z języków. Najlepiej kogoś sprawdzić w praktyce, a nie tylko zatrudniać na podstawie papieru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska