Nie zmarnował ani dnia

Redakcja
Z ks. infułatem prof. dr. hab. Helmutem Sobeczką z Wydziału Teologicznego UO rozmawia Krzysztof Ogiolda

- Czym różni się 27-letni pontyfikat Jana Pawła II od pontyfikatów poprzednich papieży?
- Byłem w Rzymie przez ostatni rok posługi papieża Pawła VI i przez pierwsze dwa lata pracy obecnego papieża. Przed Janem Pawłem II zdawało się, że Kościół we Włoszech zszedł do podziemi. Był całkowicie niewidoczny. Widać było za to komunistów. Oni gromadzili młodzież i wszędzie było ich pełno. O tym, jak żyje się w realnym socjalizmie, nikt nie mówił. Jan Paweł II już w pierwszym przemówieniu wołał: "Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi" i potem przez cały pontyfikat tego Chrystusa pokazywał światu. Kościół stał się widoczny, dynamiczny, pełen energii, a tysiące młodych chrześcijan zaczęły zapełniać - choćby przy okazji Niedzieli Palmowej - plac św. Piotra. Rzymianie zauważyli, że we Włoszech i w Europie są też młodzi katolicy.
- W jakim stopniu papież przyczynił się do obalenia komunizmu?
- Skoro sam Gorbaczow powiedział, że bez tego papieża nie doszłoby do przemian w Europie, to on chyba wie najlepiej. Pośrednim dowodem na to, jak bardzo papież zagrażał komunizmowi, jest to, co wiemy o udziale KGB w zamachu na papieża. A na pewno nie wiemy wszystkiego. Jan Paweł II jako pierwszy odważył się na bezpośrednią ideową polemikę z marksizmem, choćby odwiedzając robotnicze miasta włoskie. Za tym szedł praktyczny demontaż socjalizmu.
- Za najbardziej niezwykły element posługi papieża uważa się jego podróże do niemal wszystkich krajów świata.
- To jest jego metoda duszpasterska, dzięki której nawiązywał bardzo dobre kontakty z ludźmi. Przed prawie każdą papieską pielgrzymką mówiło się, że to będzie jedna z najtrudniejszych podróży. A papież żadnej z nich się nie bał i z nawet najbardziej skomplikowanych sytuacji wychodził z twarzą, nie pochlebiając przy tym władzom. Kiedy jechał do Meksyku w pierwszą podróż, do przygotowanych przez współpracowników przemówień dopisywał własne obszerne fragmenty. Okazało się, że właśnie te zdania cytowały potem światowe media.
- Jest to pierwszy papież, który tak często - także w Rzymie - spotykał się z ludźmi, rozmawiał, robił sobie z nimi zdjęcia itp. Jak ten łatwy dostęp do papieża wpłynął na obraz Kościoła w świecie?
- Papież zawsze szukał kontaktu z ludźmi. Podczas jego pontyfikatu było mnóstwo audiencji prywatnych, szczególnie dla Polaków. Jan Paweł II jest człowiekiem otwartym. Taki jest także jako papież. Zrobił wiele dobrego dla wizerunku Kościoła. Nawet kiedy już słabł, ciągle podejmował nowe inicjatywy duszpasterskie czy to z okazji Roku Świętego, Roku Różańca czy Eucharystii. Ten duszpasterski płomień pali się w nim do końca.
- Jan Paweł II jest papieżem, który zrobił bardzo wiele dla ekumenizmu. Dlaczego nie udało mu się poprawić relacji z Kościołem prawosławnym w Rosji?
- Po upadku komunizmu odżył w Rosji Kościół katolicki, który natychmiast został przez Kościół prawosławny oskarżony o wchodzenie na teren kanoniczny Cerkwi i o nawracanie prawosławnych. Myślę, że skoro już się trochę przyzwyczajono do obecności katolików w Rosji, następny papież na pewno do Moskwy pojedzie.
- Pontyfikat Jana Pawła II dobiega końca. Jak zmieni się Kościół prowadzony przez jego następcę?
- Trudno być prorokiem. Każda epoka ma swoje problemy i szuka rozwiązań. Skoro w wielu krajach bolączką jest brak kapłanów, to być może doczekamy się święcenia dojrzałych żonatych mężczyzn. Natomiast Kościół nie zmieni, jak sądzę, swojej nauki dotyczącej moralności. Obowiązuje nas Ewangelia.
- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska