Warto jechać

Redakcja
Z Bogdanem Rymanowskim, korespondentem telewizji TVN w Rzymie rozmawia Ewa Kosowska-Korniak.

- Co by pan radził osobom z Polski, które planowały wyjazd do Rzymu na uroczystości pogrzebowe, ale widząc, co się tam dzieje, wahają się. Jechać czy nie jechać?
- Uczestniczymy w najważniejszym wydarzeniu obecnego pokolenia, więc każdy, kto ma możliwość, powinien jechać. To jest zupełnie coś innego być w kraju, a być w Rzymie, nawet kilka kilometrów od miejsca, gdzie jest papież. Wiem, że są ludzie, którzy chcą ciałem i duchem być blisko papieża, ale rozwiejmy złudzenia, niewiele osób z wyruszających dziś z Polski będzie miało szanse w dniu pogrzebu dostać się na plac św. Piotra, wszystkie ulice do Watykanu są już zamknięte. Nie mówię tego jednak po to, by kogokolwiek zniechęcać do przyjazdu. Nawet na ulicach oddalonych o 2-3 kilometry od placu św. Piotra będzie można na telebimach obserwować ceremonię pogrzebową. Trzeba ten dzień przeżyć tak, jak podpowiada serce.
- Proszę o garść dobrych rad dla pielgrzymów. Co zabrać, o czym pamiętać?
- Koniecznie śpiwór i ciepłe ubranie, gdyż nawet jeżeli w ciągu dnia temperatura wynosi 30 stopni Celsjusza i można chodzić w podkoszulkach, to wieczorem już o godzinie 19 jest bardzo chłodno, panuje duża wilgoć, a wielu pielgrzymów koczuje przecież i będzie koczować w nocy z czwartku na piątek na ulicach, by zająć jak najlepsze miejsca w pobliżu placu św. Piotra. Muszą być przygotowani na gwałtowną zmianę temperatury. Radziłbym zabrać także płaszcz przeciwdeszczowy, lekki, niewiele miejsca zajmuje, a może się przydać na silny wiatr i zapowiadane opady deszczu. Choć nikt w Rzymie w ten deszcz nie wierzy, tu w kwietniu nie pada. Jest również taka inicjatywa, nie wiem, czy to dotarło już do Polski, aby wziąć jak najwięcej polskich flag, emblematów narodowych, aby ta grupa się wyróżniała.
- Woda, suchy prowiant?
- Jedzenie zabierzmy koniecznie, wodę Włosi rozdają na ulicach, ale z jedzeniem w okolicach placu św. Piotra może być problem. Na wyżywienie (ciepłe posiłki) potrzeba około 20-30 euro na dzień. Ceny powędrowały w górę. Kanapka, która przed śmiercią papieża kosztowała 2-3 euro, dziś kosztuje 5 euro.
- Można wjechać do Rzymu autem?
- Powiem tak: wczoraj było tutaj mnóstwo ludzi, a dzisiaj jest dwa razy tyle, aż trudno sobie wyobrazić co będzie jutro. W Rzymie zawsze są ogromne korki, a teraz ruch zwiększył się dwukrotnie. Jeśli mogę coś doradzić, najlepiej zaparkować samochód na obrzeżach, ale w pobliżu stacji metra i metrem przyjechać do centrum.
- Podobno są problemy z siecią komórkową.
- Tak, przeciążenie jest totalne, ja od trzech dni po kilka razy dziennie sam wydzwaniam do pracy i do domu, bo w drugą stronę jest kłopot. Jednak warto telefony zabrać ze sobą, nawet jeśli trzeba czekać kilka minut na połączenie.
- Jak zmienił się Rzym po śmierci papieża?
- Włosi mają zupełnie inny temperament niż Polacy. W Polsce wszystko jest wyciszone, bo rana jest głębsza. Żałoba, cisza, kontemplacja. Włochów też ta śmierć dotknęła, stoją w wielokilometrowych kolejkach, żeby pożegnać Ojca Świętego, a potem wychodzą z Bazyliki św. Piotra, rozmawiają i śmieją się. Dla osób, które tu przyjadą, może to być zgrzytem, że nie widać żałoby. Ale Włosi tacy są.
- Pan nadaje relacje z Watykanu od zeszłego piątku, który moment był dla pana najtrudniejszy?
- Każdy moment był trudny, również pierwsze wydanie "Faktów" po śmierci papieża. Walczyłem sam ze sobą, ze swoim wzruszeniem, bo wiem, że mam inne zadanie niż pogrążać się w rozpaczy. Powiem szczerze, wolałbym nie być w pracy w takim momencie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska