Skarb leżał w trawie

Fot. Joanna Forysiak
Paweł Otocki (z lewej) wpatruje się w mapkę wyciętą z „NTO”: – Już z każdej strony ją oglądałem, skarb musi być na ulicy Sukienniczej – twierdzi.
Paweł Otocki (z lewej) wpatruje się w mapkę wyciętą z „NTO”: – Już z każdej strony ją oglądałem, skarb musi być na ulicy Sukienniczej – twierdzi. Fot. Joanna Forysiak
- Ciężka sprawa, trzeba by tu było przyjść z wykrywaczem metali - kręcili głowami nysanie, którzy wczoraj szukali w mieście azteckiej monety, wartej tysiąc złotych.
W Opolu (6.07).

Poszukiwania Zaginionej Arki

Poniedziałek, 7.00. Na rynek w Nysie zajeżdżają trzy wozy Radia Opole, które wraz z "NTO" organizuje konkurs "Poszukiwacze zaginionej Arki". Zasady są proste: kto pierwszy znajdzie zabytkową aztecką monetę, dostanie tysiąc złotych. Na ławeczce koło Starej Wagi już siedzi trzech poszukiwaczy. W dłoniach miętoszą wycięte z gazety schematyczne mapy z miejscem ukrycia skarbu.
- Mamy podejrzenia, że to będzie gdzieś tu - mówi Grzegorz Unijewski. - Oblecieliśmy krzaki koło postoju taksówek, macaliśmy gzymsy, znaki i par-komaty. Nigdzie nie ma.

10.00. Maciej Łuczka mówi, że zna Nysę jak własną kieszeń. Przechadza się między filarami budynku miejskiej wagi ze słuchawką w uchu.
- Czekam na dalsze wskazówki - wyjaśnia. Tomasz Marzec z Radia Opole sugeruje na antenie, by szukać gdzieś w nyskich fortach. Taksówkarze, którzy od rana są na nasłuchu, twierdzą, że to zmyłka. - Za daleko trzeba by iść - pan Czesław patrzy na skserowaną z gazety mapę. - Miejsce pewnie będzie prozaiczne.
Co by zrobił, gdyby wygrał tysiąc złotych? - ZUS bym opłacił - śmieje się taksówkarz.

12.00. - W radiu mówili, żeby chodzić za prałatem Mrozem, może on doprowadzi do skarbu - zastanawia się 12-letni Michał Ferenc. Pieniądze przydałyby mu się na kolonie. - Ale to może być pułapka.
Paweł Otocki też kręci się koło ławki przy Starej Wadze. Wydedukował to z mapy - z prawej strony jest pływający wąż, to pewnie kanał ulgi koło kościoła Piotra i Pawła. Z lewej wieloryb, czyli sklep rybny, który tam kiedyś był. A czerwony krzyżyk stoi pośrodku. Niestrudzony Grzesiek Unijewski do tej pory znalazł 10 halerzy, 25 kopiejek i 20 groszy. Ale na aztecka monetę nie trafił.

14.00, napięcie rośnie. Podejrzana staje się kostka brukowa i płyty chodnikowe. Co odważniejsi próbują podpytać radiowców albo Krystynę Grodzką z nyskiej biblioteki, która ma oko na placyk przed domem miejskiej wagi. Bezskutecznie. Nyscy studenci, Iwona Kopcisz i Przemek Dziaduś, kręcą się koło pryzmy cegieł za budynkiem. Wśród trawy, szkieł i papierów błyszczy coś złotego.
- Jeeeeest!!! - krzyczy Iwona. Moneta i tysiąc złotych są jej. No, pół tysiąca. Podzieli się z Przemkiem i pojadą na wakacje do Chorwacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska