Skarb na szlaku złotych górników

Fot. Krzysztof Strauchmann
Zwycięzca poszukiwań w Głuchołazach, 44-letni Dariusz Mucha i azteczka moneta.
Zwycięzca poszukiwań w Głuchołazach, 44-letni Dariusz Mucha i azteczka moneta. Fot. Krzysztof Strauchmann
- Wczoraj zostałem dziadkiem, a dziś znalazłem skarb na szlaku górników - cieszył się zdobywca azteckiej monety.
W Opolu (6.07).

Poszukiwania Zaginionej Arki

Niespodziewane znalezisko

Niespodziewane znalezisko

Jeden z uczestników poszukiwań przyniósł dziennikarzowi "NTO" mały foliowy woreczek z białym proszkiem. Znalazł go wetknięty w kamienny mur skarpy pod ulicą, w zdrojowej części miasta. Przekazaliśmy znalezisko głuchołaskiej policji. Policjanci nie mieli wątpliwości, że to mąka. W tym miejscu pojawiają się dilerzy narkotykowi. Być może któryś z nich próbował oszukać klienta, sprzedając mąkę zamiast amfetaminy.

Dariusz Mucha z Głuchołaz razem z 17-letnim synem Damianem zwyciężyli we wczorajszej rundzie "Poszukiwaczy zaginionej Arki" - zabawie organizowanej wspólnie przez "NTO" i Radio Opole. Za znalezioną aztecką monetę, schowaną w zdrojowym parku na tablicy informującej o szlaku złotych górników, zainkasowali nagrodę tysiąca złotych.
- To na zabawki i wyprawkę dla Martynki - bez namysłu mówił Damian, dumny, że będzie ojcem chrzestnym dziewczynki. Damian Mucha należał do grupy najbardziej wytrwałych i zaciętych poszukiwaczy skarbu. Wstał przed siódmą, kupił świeże wydanie "NTO" z planem, na którym zaznaczono miejsce ukrycia monety. Potem przez cały dzień wędrował po Głuchołazach z radyjkiem tranzystorowym pod pachą. Słuchał wiadomości Radia Opole, wszędzie doszukiwał się wskazówek podpowiadających, gdzie ukryto skarb.

We wczorajszych poszukiwaniach uczestniczyło kilkadziesiąt osób, a wielu spacerowiczów przyglądało się zabawie. Zdrojowa część miasta zaroiła się od rodzin, grup szperających nad strumieniem, w zaroślach, pod kamieniami, szczegółowo badających mapę z gazety, wsłuchujących się w radiowe relacje na żywo.
- Skoro w Głuchołazach wydobywano złoto, to myśleliśmy, że skarb będzie ukryty w starej sztolni - opowiadają 19-letni Paweł Konieczny i 14-letni Marcin Dorosz. Rano próbowali się dostać do skalnej sztolni. Zrezygnowali, bo na błocie przy wejściu nie znaleźli świeżych śladów. Państwo Romanowie z Prudnika wybrali się na poszukiwania całą rodziną, korzystając z urlopowego wypoczynku.

- Taka zabawa sprawia nam dużo frajdy, często przyjeżdżamy do Głuchołaz na spacery i wycieczki - opowiadają Janina, Stanisław i Rafał Romanowie. Przemek Dziaduś wraz z Iwoną Kopcisz dojechali do Głuchołaz na rowerach. Iwona miała szczęście i dzień wcześniej znalazła skarb na rynku w Nysie. Wyprawa do Głuchołaz zaczęła się dla niej bardziej pechowo - od dziurawej opony.

- W Nysie mapa ukrycia skarbu była dużo łatwiejsza do odczytania - ocenił Przemek. - W Głuchołazach jest trudniej. Dużo mostków, lasów, zarośli, miejsc, gdzie można dobrze ukryć monetę. Wybierzemy się na następny etap poszukiwań do Opola - zapowiadają młodzi mieszkańcy Nysy. - To sposób na ciekawe wakacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska