Grubo ponad stu poszukiwaczy skarbów w różnym wieku od rana przeczesywało miasto w poszukiwaniu pieniądza, za którego znalezienie dostaje się 1000 zł. Myszkowano we wszystkich miejscach, do których prowadziła mapka "NTO" i wskazówki Radia Opole: na terenie wokół trzech dobrodzieńskich kościołów, koło zespołu szkół, domu kultury, nad zalewem.
To na tej ulicy była ukryta pierwsza moneta. Ktoś ją znalazł, ale nie oddał.
(fot. Fot. Mirosław Dragon)
Około południa reporterki radiowe zdradziły tajemnicę: moneta leży na pokrytej brukiem ul. Gładysza. Tłum poszukiwaczy rzucił się na tę najstarszą ulicę miasta. Ludzie szperali w każdym zakątku, zaczęli nawet wyrywać kostki brukowe i... nic. Minęła godzina i w końcu reporterzy Radia Opole sami sprawdzili, co jest grane - moneta przepadła bez śladu!
Są dwie hipotezy tajemniczego zniknięcia skarbu: 1. Ktoś znalazł monetę, ale nie wiedział o konkursie i wziął ją na pamiątkę (jak się dowie, że stracił 1000 zł, będzie żałował!). 2. Znalazca postanowił sprzedać monetę drożej u numizmatyka (tylko że to nie jest prawdziwa aztecka moneta i nie ma żadnej wartości).
Ze skarbca radiowego z Opola przywieziono duplikat i na ul. Spółdzielczej przy murze znalazła ją 11-letnia Kasia Nowak z Wojciechowa.
- Wczoraj szukałam w Oleśnie i nie udało się, ale do dwóch razy sztuka - mówi Kasia, która za nagrodę chce kupić chomika i telefon komórkowy. Wojciechowianka przyjechała na poszukiwanie z cała 5-osobową rodziną. - Ale i tak wiedzieliśmy, że znaleźć skarb może tylko Kasia - śmieje się jej tata Roland - To szczęściara. Gdzie się ruszy, zawsze znajdzie jakieś pieniądze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
