Pożegnaliśmy Ojca

Redakcja
Jakby w WatykanieBlisko tysiąc osób obejrzalo pogrzeb Ojca Świetego na telebimie, który stanąl w opolskiej katedrze. Antoni Nowak wczoraj przed godziną 8 ubral sie w niedzielny garnitur i postanowil: zamiast siedziec przed telewizorem ide do kościola. - To byla trudna decyzja - zwierzal sie. - Mam 60 lat, schorowane nogi i musze przyznac, ze na początku chcialem zostac w domu. Przekonal mnie fakt, iz uczestnicze w donioslym, wydarzeniu, które juz sie nie powtórzy. W kościele bylem blizej nie tylko papieza, ale przede wszystkim Boga.Tuz przed rozpoczeciem pogrzebu kościól zapelnil sie niemal calkowicie. Ludzie cisneli sie w strone oltarza, aby byc jak najblizej ustawionego tam telebimu o wymiarach 340 na 260 centymetrów. Nie brakowalo mlodych osób. Niektórzy ukradkiem ocierali lzy, inni robili pamiątkowe zdjecia. Wiekszośc modlila sie, wykonywala znaki krzyza, tak jak wierni zebrani na placu św. Piotra. Byli tacy, co wchodzili tylko na kilka minut. Powód? Brakowalo miejsc w lawkach. Ania, matka 4-letniego Kuby, przyszla na 15 minut. - Odmówic modlitwe za Papieza, który teraz pewnie stoi juz przed Bogiem - uściślala Ania. - To co widzialam na telebimie, to chyba najwieksza uroczystośc pogrzebowa w dziejach ludzkości. Warto bylo, choc na chwile, byc podczas pogrzebu w kościele. - Czulem sie, jakbym byl w Watykanie, tuz obok Ojca Świetego, a jednocześnie w tak bliskiej memu sercu katedrze obok ludzi spotykanych na mszy - mówi pan Antoni.
Jakby w WatykanieBlisko tysiąc osób obejrzalo pogrzeb Ojca Świetego na telebimie, który stanąl w opolskiej katedrze. Antoni Nowak wczoraj przed godziną 8 ubral sie w niedzielny garnitur i postanowil: zamiast siedziec przed telewizorem ide do kościola. - To byla trudna decyzja - zwierzal sie. - Mam 60 lat, schorowane nogi i musze przyznac, ze na początku chcialem zostac w domu. Przekonal mnie fakt, iz uczestnicze w donioslym, wydarzeniu, które juz sie nie powtórzy. W kościele bylem blizej nie tylko papieza, ale przede wszystkim Boga.Tuz przed rozpoczeciem pogrzebu kościól zapelnil sie niemal calkowicie. Ludzie cisneli sie w strone oltarza, aby byc jak najblizej ustawionego tam telebimu o wymiarach 340 na 260 centymetrów. Nie brakowalo mlodych osób. Niektórzy ukradkiem ocierali lzy, inni robili pamiątkowe zdjecia. Wiekszośc modlila sie, wykonywala znaki krzyza, tak jak wierni zebrani na placu św. Piotra. Byli tacy, co wchodzili tylko na kilka minut. Powód? Brakowalo miejsc w lawkach. Ania, matka 4-letniego Kuby, przyszla na 15 minut. - Odmówic modlitwe za Papieza, który teraz pewnie stoi juz przed Bogiem - uściślala Ania. - To co widzialam na telebimie, to chyba najwieksza uroczystośc pogrzebowa w dziejach ludzkości. Warto bylo, choc na chwile, byc podczas pogrzebu w kościele. - Czulem sie, jakbym byl w Watykanie, tuz obok Ojca Świetego, a jednocześnie w tak bliskiej memu sercu katedrze obok ludzi spotykanych na mszy - mówi pan Antoni. Fot. Slawomir Mielnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska