ASPR Zawadzkie gra dziś z Olimpem Grodków

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
W Grodkowie Jarosław Dziurgot (w środku) nie radził sobie z obrońcami ASPR Marcelem Ungierem i Krzysztofem Jurosem.
W Grodkowie Jarosław Dziurgot (w środku) nie radził sobie z obrońcami ASPR Marcelem Ungierem i Krzysztofem Jurosem. Sławomir Jakubowski
Dziś ekipa z Zawadzkiego będzie bronić dziewięciu bramek zaliczki z pierwszego meczu z Olimpem Grodków. Stawką derbowej rywalizacji jest miejsce w I lidze mężczyzn.

Do tego dwumeczu ASPR przystąpiła jako trzecia od końca drużyna w swojej grupie I ligi, a grodkowianie jako wicemistrz II ligi, mający za sobą pewną wygraną w pierwszej rundzie baraży z Wisłą Sandomierz. Jeżeli dodać do tego korzystne dla Olimpu wyniki sparingów z ASPR, wydawało się, że rywalizacja naszych zespołów przyniesie wielkie emocje.

Taki scenariusz stał się jeszcze bardziej prawdopodobny, kiedy ekipę z Grodkowa specjalnie na tę rywalizację zasilili Paweł Hytel i Dariusz Sołtys, podczas gdy ekipa wyżej notowanego rywala musi radzić sobie bez Adama Studzińskiego i Marcina Kozłowskiego, którzy zrezygnowali oraz swojego czołowego strzelca Łukasza Płonki i Łukasza Włoki, którzy nie przyjechali do Grodkowa.

Tymczasem boiskowa rzeczywistość dla kandydata do gry na zapleczu ekstraklasy okazała się bardzo brutalna. Olimp u siebie zagrał bardzo słabe zawody i to wykorzystała ASPRprowadzonana parkiecie przez zdobywcę 10 bramek Łukasza Gradowskiego. Zespół z Zawadzkiego wypracował sobie aż dziewięć goli zaliczki i to powinno wystarczyć do obronienia I ligi.

- Poziom rozgrywek w pierwszej i drugiej lidze jest diametralnie różny i to wyszło na parkiecie - mówi Michał Piech, rozgrywający ASPR. - Nawet mocno osłabieni pewnie wygraliśmy i jesteśmy spory krok przed Olimpem. Wydaje się, że pozostała nam formalność, ale to jest sport i utrzymanie samo się nie wygra. Musimy raz jeszcze zagrać najlepiej jak potrafimy.

Choć Olimp wydaje się stać na straconej pozycji, to w rewanżu zapowiada walkę o jak najlepszy wynik.

- W pierwszym meczu liderzy mojego zespołu nie udźwignęli presji - mówi trener Olimpu Piotr Mieszkowski. - Cały zespół zagrał poniżej możliwości i liczę, że w Zawadzkiem pokaże charakter i jeszcze powalczy. Przewaga rywali po pierwszym meczu jest duża, ale nie mamy nic do stracenia i musimy położyć na szali wszystko co mamy najlepsze.

ASPRZawadzkie - Olimp Grodków. Dziś, godz. 18.00. Hala ul. Opolska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska