Do obsługi 12 przyłączanych sołectw wyznaczono aż osiem dziennych linii, a do sześciu sołectw wysłano również autobusy linii nocnych. Zakładano, że Miejski Zakład Komunikacyjny będzie musiał rocznie wykonać o 50 tysięcy kursów więcej, aby z nowych dzielnic można było dojechać do centrum miasta. Aby temu podołać spółka musiała dodatkowo wydzierżawić siedem autobusów.
Po miesiącu funkcjonowania komunikacyjnej rewolucji widać, że rozbudowa połączeń autobusowych zdała egzamin, choć uwag też nie brakuje.
CZYTAJ Większe Opole. Autobusy MZK pojechały do sołectw
- Przeanalizowaliśmy już około 50 wniosków, jakie otrzymaliśmy od mieszkańców, i wygląda na to, że ok. 75 procent z nich jesteśmy w stanie wdrożyć – opowiada Tadeusz Stadnicki, prezes MZK. - Propozycje dotyczą bardzo szczegółowych spraw związanych np. z minutowymi zmianami w rozkładach czy też np. liczby kursów np. do Winowa. Utkwił mi w pamięci jeden, napisany przez emerytowanego księdza, który korzystał z dojazdów nowo utworzoną linią 25 do kościoła na poranną mszę w Szczepanowicach. Prosił w swojej korespondencji o kilka minut przyspieszenia, bo jadący z nim ministranci nie zdążali przebrać się do mszy. W tej sprawie też postaramy się pomóc – deklaruje prezes.
Jednocześnie Stadnicki podkreśla, że nigdy nie będzie można wprowadzić do rozkładu wszystkich pomysłów mieszkańców.
- Chodzi o to, aby rozwiązania były nie tyle efektowne, co efektywne. Zmiany planujemy wprowadzać kompleksowo w okresie koniec lutego i początek marca – zapowiada prezes MZK.
Na razie wygląda na to, że znaczące zwiększenie liczby kursów nie spowodowało gigantycznego wzrostu kosztów.
Działalność spółki w styczniu 2016 r. kosztowała 2,8 mln zł, natomiast w styczniu 2017 r. około 3,2 mln zł. Nie ma jeszcze wszystkich danych związanych ze sprzedażą biletów, ale już wiadomo, że aż o 17 procent zwiększyła się liczba osób, które kupiły bilety miesięczne.
- Przybywa też pasażerów. Znacząco wzrosła frekwencja np. na linii 16, na porannych kursach brakuje miejsc siedzących – opowiada Stadnicki.
Maciej Lamm, prezes stowarzyszenia „Opole w ruchu”, ocenia, że kierunek zmian jest dobry, ale...
- Mamy kilka uwag - przyznaje Lamm. - Przydałoby się zwiększenie częstotliwości kursowania autobusów w niektórych obszarach nowego Opola, a także przegląd wiat przystankowych w nowych dzielnicach. Niestety przy okazji powiększenia miasta, pogorszyła się nieco obsługa komunikacyjna dotychczasowych dzielnic Opola. Nasze pomysły na zmianę tej sytuacji niebawem przedstawimy spółce i mieszkańcom.
Autobusy MZK Opole pojadą też do Kępy?
Taka możliwość się pojawiła, bo gmina Łubniany sama zwróciła się z prośbą o to, aby autobusy z Opola pojawiły się m.in. w miejscowości Kępa. - Wchodzimy dopiero w etap rozmów na ten temat, ale cieszy nas to zainteresowanie ofertą miasta - nie ukrywa Mirosław Pietrucha, zastępca prezydenta. Obecnie urząd ma już umowy z gminami Dąbrowa oraz Komprachcice, które powodują, że autobusy MZK wyjeżdżają poza granice Opola, ale gminy do tego dopłacają. W przeszłości rozmowy na ten temat prowadzono z gminami Turawa, Tarnów Opolski, czy z miastem Prószków, ale – głównie ze względów finansowych - nie doszło do podpisania umów. Ratusz jest jednak otwarty na to, aby wrócić do rozmów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?