Automobilizm. Opolscy zawodnicy skończyli sezon w wielkim stylu

Grzegorz Kardaś
Na trasie w Korczynie Marcinowi Kozłowskiemu, jadącemu fordem sierra cosworth “robota paliła się w rękach”. Nasz kierowca zapewnił sobie mistrzostwo kraju w klasie aut historycznych.
Na trasie w Korczynie Marcinowi Kozłowskiemu, jadącemu fordem sierra cosworth “robota paliła się w rękach”. Nasz kierowca zapewnił sobie mistrzostwo kraju w klasie aut historycznych. Grzegorz Kardaś
polscy specjaliści od wyścigów górskich dwa lata temu po mistrzostwach Polski zostali z pustymi rękami. Rok temu wywalczyli jeden tytuł, a w niedzielę aż trzy.

Na trasie w Korczynie stanęło do rywalizacji w decydujących dwóch rundach GSMP 63 kierowców, w tym sześciu z Automobilklubu Opolskiego: Arkadiusz Ostaszewski (nissan pulsar gti), Mariusz Kubis (alfa romeo gtam 1750), Krzysztof Siwek (honda civic), Marcin Kozłowski (ford sierra cosworth), Piotr Soja (lotus exige) i Rafał Grzywaczyk (honda crx).

Zabrakło jedynie Tomasza Nagórskiego, który wcześniej zapewnił sobie trzy tytuły mistrzowskie i zrezygnował ze startu.

Nasz kierowca obronił mistrzostwo w klasyfikacji generalnej, najlepszy był też w grupie open i klasie open +2000. W klasyfikacji sezonu Nagórski zdobył łącznie 176 pkt i wyprzedził Rafała Grzesińskiego (151 pkt) oraz Andrzeja Szepieńca (144 pkt).

Dwaj inni nasi kierowcy na trasie musieli się o złote medale postarać, ale mieli ułatwione zadanie. W klasie open -2000 Grzywaczyk miał 12 punktów przewagi nad pięciokrotnym mistrzem kraju Romanem Baranem, który ze względu na awarię samochodu wycofał się z walki.

Tym samym kierowca z Gogolina, który jeszcze niedawno święcił sukcesy w popularnej w naszym regionie imprezie amatorskiej “Kierowca roku" w drugim sezonie startów zawodowych założył szarfę zwycięzcy. W Korczynie nie odpuścił i zakończył zmagania mocnym akcentem zajmując wysokie 11., a następnie 7. miejsce w “generalce" bez podziału na klasy.

- Strasznie się cieszę, a swoją radość wyraziłem na mecie wyścigu, gdzie mogłem świętować wraz z kibicami, którzy mocno mnie wspierali - powiedział Grzywaczyk. - Trasa preferowała mocne samochody, ale zyskiwałem na zakrętach i w efekcie pojechałem bardzo dobrze.

Z pecha rywala skorzystał także drugi dotychczas Kozłowski (jadący w klasie aut historycznych HS/J2+2500), który musiał odrobić aż 17 punktów i wydawało się to niemożliwe. Tymczasem pierwszy przejazd wygrał, a lider Wojciech Bełtowski był piąty i przewagi zostało mu pięć punktów.

Nazajutrz krakowianin rozbił swoje audi quattro S1, a Kozłowski był pierwszy z zaledwie 0,3 sekundy przewagi i po dwóch latach przerwy w startach, stanął na najwyższym stopniu podium w klasyfikacji rocznej. Co więcej w 14 rundzie zajął “słabszym" autem 9. lokatę wśród wszystkich uczestników.

Zwycięzcą ostatniej rudny sezonu GSMP w Korczynie został Soja startujący Lotusem Exige w klasie open+2000.

Zawodnik z Nysy w sobotę był trzeci, a nazajutrz najszybszy w całej stawce i poprawił jednocześnie rekord trasy czasem 1.55,910 minuty. Z kolei Siwek (A1600) - mistrz Polski z poprzedniego sezonu, w tym roku nie startował, a występ w Korczynie był “przymiarką" do kolejnego i wypadł pomyślnie.

Zawodnik z Dobrzenia Wielkiego dwukrotnie był w swojej klasie drugi. Najlepszy w klasie HS/G2 -2000 okazał się z kolei Kubis z Opola.

- Mamy wiele powodów do zadowolenia, bo po dwóch słabszych sezonach tym razem w walce liczyło się kilku naszych kierowców i spisali się na medal - mówi Stanisław Kozłowski z Automobilklubu Opolskiego. - Nagórski potwierdził klasę, świetnie rozwija się Grzywaczyk, a Soja pokazał, że za rok będzie najgroźniejszy dla wszystkich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska