Lider do tej pory wygrał bowiem wszystkie swoje spotkania wyjazdowe i zwycięską passę podtrzymał także w Gogolinie. Przez ponad godzinę pachniało jednak sensacją, bo nie dość że gospodarze nie stracili gola to na dodatek sami kilkukrotnie zagrozili bramce rywala.
- W pierwszej połowie nie mieliśmy choćby jednej sytuacji do objęcia prowadzenia - zauważał napastnik gości Łukasz Bawoł. - Te zarówno przed przerwą, jak i po zmianie stron mieli nasi przeciwnicy i gdyby nas trafili podejrzewam, że po raz pierwszy przegralibyśmy dzisiaj na obcym terenie - dodawał.
Najbliżej trafienia do siatki lidera w 55.minucie był Denis Kipka, który uciekł głubczyckim obrońcom stając „oko w oko” z Robertem Poźniakiem. Snajper MKS-u zwodem minął golkipera, ale z ostrego kąta trafił jedynie w boczną siatkę, choć mógł dogrywać jeszcze do kolegów.
W odpowiedzi Szymon Grek rozgrzał Łukasza Żmudę , ale wciąż było bezbramkowo, bo bramkarz Gogolina spisał się bez zarzutu. Za chwilę stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Bawoł jedynie opieczętowując poprzeczkę gogolińskiej bramki. Co się jednak odwlecze…
W 63 minucie Bawoł wyskoczył do dośrodkowania, ale wydawało się że odważną interwencją uprzedzi go Żmuda. Futbolówka odbiła się jednak od napastnika gości i wturlała do siatki miejscowych.
Kwadrans przed końcem spotkania jednak daleki wykop Żmudy od własnej bramki dosyć nieoczekiwanie sprawił sporo problemów defensywie Polonii. Najprzytomniej w tej sytuacji zachował się Kipka, który wślizgiem omal nie pokonał Poźniaka. Skończyło się udaną interwencją głubczyckiego golkipera, a dobitki Tymoteusza Mizielskiego i Kamila Gajdy spaliły na panewce.
Później celu nie sięgnęła jeszcze próba strzału głową Kipki i uderzenie z wolnego Mateusza Prefety. W ostatniej minucie na 2-0 dla przyjezdnych mógł podwyższyć Grek, ale Adam Mrosek ratował się wybiciem futbolówki z linii bramkowej i siódma wygrana gości w delegacji stała się faktem.
- Zagraliśmy w mojej ocenie najsłabszy mecz w tej rundzie, widać odezwało się zmęczenie ligą i pucharami - podkreślał Bawoł. - Mistrzostwo na półmetku jest dla nas miłą niespodzianką, bo nie spodziewaliśmy się, że tak szybko podniesiemy się po spadku. Fotel lidera dla nas jest jak najbardziej zasłużony. Graliśmy najrówniej z wszystkich ekip, więc to my do wiosny będziemy patrzeć na resztę ligowej stawki z góry.
Z gry, ale już nie z wyniku zadowolony był z kolei szkoleniowiec gospodarzy Adrian Pajączkowski.
- Zagraliśmy bardzo dobre zawody, ale w piłce seniorskiej liczą się przede wszystkim punkty - przyznawał. - Jeśli z liderem nie wykorzystujesz czterech bramkowych sytuacji, to nie sposób wygrać meczu. Rywal miał mniej okazji, ale okazał się do bólu skuteczny i to on zgarnął pełną pulę - dodawał trener gospodarzy.
MKS Gogolin - Polonia Głubczyce 0-1 (0-0)
Bramka: 0-1 Bawoł-63.
MKS: Żmuda - Mrosek, Pindral, Czabanowski, Szydłowski - Nowak (58. Gajd), Prefeta, Rusin, D.Mikołajczyk (68. M.Mizielski) - T.Mizielski, Kipka.
Polonia: Poźniak - Lenartowicz, Broniewicz, Toporowski, Forma - Fellipe, Fedorowicz, Czarnecki (18. Śnieżek), Jamuła - Grek, Bawoł.
Żółte kartki: Gajda, Kipka, M.Mizielski, T.Mizielski, Mrosek, Prefeta - Czarnecki, Jamuła, Śnieżek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?