Barcelona 'Cienia wiatru'

Redakcja
Wnętrze kawiarni 4 Koty, w której pierwszą wystawę swoich prac miał Picasso. A na ścianie wisi reprodukcja dzieła słynnego modernisty Romana Casasa. Tu spotyka się Daniel z Gustavem Barcelo.
Wnętrze kawiarni 4 Koty, w której pierwszą wystawę swoich prac miał Picasso. A na ścianie wisi reprodukcja dzieła słynnego modernisty Romana Casasa. Tu spotyka się Daniel z Gustavem Barcelo. Małgorzata Fedorowicz
W Barcelonie zazwyczaj przewodnicy prowadzą turystów do utartych miejsc: na ulicę Las Ramblas, do katedry Sagrada Familia, pod pomnik Kolumba i do Ogrodów Gaudiego. Symbole miasta. Ale jest też inny przewodnik - "Cienia wiatru" Carlosa Ruiza Zafona.

Jest letni poranek 1945 r., kiedy pan Sempere zaprowadza 10-letniego Daniela na Cmentarz Zapomnianych Książek, miejsce niezwykłe, tajemnicze i pilnie strzeżone. Ma je ocalić od zapomnienia i zniszczenia, bo wiele z nich uznano za przeklęte.

Daniel ma wybrać jedną książkę i nią się zaopiekować. Wybiera "Cień wiatru", pochłania ją w jedną noc. Postanawia dowiedzieć się czegoś więcej o jej autorze - Julianie Caraxie.

Na drodze dociekań Daniela staje Lain Coubert, tajemniczy człowiek ze spaloną twarzą. Chce on za wszelką cenę przejąć jedyny ocalały egzemplarz "Cienia wiatru".

Daniel Sempere i Stanta Ana

Przewodnik śladami "Cienia wiatru" niezwykłej, klimatycznej książki, która wstrzasnęła milionami czytelnikow na całym świecie wydany został w 2006 r. Zawiera fragmenty książki oraz związane z nimi opisy ważnych miejsc i zdjęcia. Zafon pomagał nawet w jego opracowywaniu.

Wybrał się z jego autorami na wędrówkę po swojej Barcelonie. - "On snuł opowieści o mieście i o sobie oraz zaznaczał, w których momentach powieści czytelnik powinien puścić wodze fantazji" - piszą w słowie wstępnym autorzy przewodnika: Sabine Burger, Nelleke Geel oraz Alexander Schwarz.

Jest 7 lipca 2011 roku, 66 lat później od poczatku powieści. Jesteśmy w Barri Gotic, czyli Dzielnicy Gotyckiej. Tu mieszkał antykwariusz Sempere i jego syn. Aby tam trafić, trzeba skręcić z niezwykle gwarnej i przepełnionej turystami Las Ramblas w małą, boczną uliczkę. Wystarczy śledzić tabliczki. Jest urocza. A jak to miejsce opisuje Zafon?

"Mieszkaliśmy z ojcem na ulicy Santa Ana, tuż przy placu kościelnym. Nasze małe mieszkanie mieściło się bezpośrednio nad antykwariatem specjalizującym się w sprzedaży zarówno rzadkich egzemplarzy dla bibliofilów, jak i książek używanych. Ten magiczny bazar oddziedziczony po dziadku miałem z kolei ja przejąć po ojcu, który nie miał co do tego najmniejszych wątpliwości".

Szukamy numeru 27. To tu mieszkał Daniel. W górnej części budynku, sprawiającego raczej przygnębiające wrażenie, są nadal mieszkania. Ale na parterze niestety żadnego antykwariatu nie ma. Jest tylko sklepik z torebkami i wachlarzami, obok optyk. Z ulicy Santa Ana przechodzimy na zaplecze domu, gdzie - wprost na kościół - wychodzą okna mieszkania rodziny Sempere. Tuż pod nimi znajduje się kwiaciarnia.

- Oczywiście, że czytałem "Cień wiatru" - przyznaje starszy mężczyzna, jej właściciel, który na czas rozmowy przerywa czytanie gazety. - Jak tylko powieść się ukazała, odbywały się tu specjalne wycieczki. Chciałem więc z ciekawości poznać tę książkę. To miejsce było wtedy bardzo modne. Teraz znowu jest spokojnie. Właśnie w tej kwiaciarni Fermin, przyjaciel rodziny Sempere i pracownik ich antykwariatu, z okazji ślubu Daniela, dostał od sprzedawcy biały goździk. Nosił go potem w klapie marynarki, dopóki kwiat nie wysechł.

Nadal jest to miejsce kultowe. W kościele Santa Ana Daniel wziął ślub z ukochaną Beą, potem podobnie postąpił... Carlos Ruiz Zafon. "Moja żona tak chciała" - wyznaje pisarz w przewodniku.

Kościółek Santa Ana jest mały, przytulny, nadal odbywają się w nim nabożeństwa i śluby. Wstęp wolny. Po jego obejrzeniu koniecznie trzeba się zatrzymać w przyklasztornym ogrodzie, do którego prowadzi boczne wyjście. Jest tu cicho, nastrojowo, wokół żywej duszy. Bo klasztor od XIX w. jest zamknięty. Doskonałe miejsce, żeby puścić wodze wyobraźni.

4 koty i Picasso

Barri Gotic to niezwykła dzielnica. Jakby sto lat temu czas zatrzymał się tu w miejscu. Wąziutkie ulice, kamienice z rzeźbionymi balustradami na balkonach. Chyba nigdy nie odnawiane. Mimo to piękne. Wejścia do wielu posesji zdobią malowidła na ceramicznych płytkach, istne dzieła sztuki. Barri Gotic to dzielnica antykwariatów. Właściciele prowadzą je chyba bardziej dla podtrzymania tradycji. Bo klientów nie widać. Ale to tworzy klimat tej dzielnicy.

Daniel Sempere musi mocno strzec "Cienia wiatru", bo książką jest też zainteresowany najbardziej znany barceloński antykwariusz Gustavo Barcelo. Chce ją od chłopca odkupić. Zaprasza go do kawiarni Els 4 Gats, czyli 4 Koty. Myśli, że zdoła przekupić młodzieńca. Ale mu się nie udaje.

Gustavo Barcelo nieprzypadkowo wybrał to miejsce. Els 4 Gats to kawiarnia (i restauracja w jednym) wyjątkowa, słynna na cały świat. Spotykali się w niej sławni artyści: Pablo Picasso, Miguell Utrillo, Antoni Gaudi, Roman Casas. Picasso miał tu swoją pierwszą wystawę, zaprojektował też pierwsze menu dla tej restauracji. Można je zobaczyć, oprawione w ramkę, w muzeum mistrza w Barcelonie.

Zaglądamy więc do 4 Kotów i my. Kawiarnia działała w latach 1897-1903. Potem została zamknięta i ponownie otwarta w roku 1978. Na zewnątrz i w środku, zachowała autentyczny wystrój. Nic w niej nie zmieniono.

Zamawiamy po kawie (1,80 euro za filiżankę) i siadamy w pierwszej sali przy stoliku, nad którym wisi duża reprodukcja najbardziej znanego dzieła Romana Casasa, hiszpańskiego modernisty. Jest to jego autoportret na rowerze z cygarem w ustach. Towarzyszy mu przyjaciel Pere Romeu. Oryginał tego dzieła wisiał kiedyś w kawiarni. Potem ktoś go kupił. Teraz znajduje się w Museum of Modern Art w Barcelonie. Poprzedni właściciel po prostu odciął kawałek płótna.

Personel kawiarni jest przyzwyczajony do zainteresowania turystów. Odpowiada na pytania, pozwala robić zdjęcia, a nawet do nich pozuje. Żal opuszczać to miejsce.

Błękitnym tramwajem do Tibidabo

Nuria Monfort, córka Izaaka, strażnika Cmentarza Zapomnianych Książek, mieszka bardzo skromnie: "Jadalnia służy czasem za kuchnię, (…) sypialnia bez okien i mikroskopijna łazienka". Nurię łączył kiedyś romans z Julianem, bardzo go kochała. Gdy Daniel próbuje rozwikłać jej tajemnicę, kobieta ginie.

Nuria też mieszkała w Dzielnicy Gotyckiej, przy placu Sant Felipe Neri. Szukamy tego miejsca. Trochę błądzimy w labiryncie ulic, które wieczorem mogłyby posłużyć za scenerię filmu grozy. Aż trafiamy, w czym pomaga nam przewodnik. Plac jest schowany za starym rzymskim murem, okna mieszkania Nurii wychodzą na restaurację hotelu Neri. Całe otoczenie jest ponure, przygnębiające. Tak jak w książce. Nic nas tu nie zatrzymuje.

Julian Carax, którego w końcu wytropił Daniel Sempere, był bardzo nieszczęśliwie zakochany w Penelope Aldaya. Penelope pochodziła z niezwykle bogatej rodziny, mieszkała w eleganckiej dzielnicy, zbudowanej wokół wzgórza Tibidabo, pod nr. 32. Rezydencja Mglisty Anioł została nagle opuszczona. Co się stało, gdzie zniknęła ukochana Juliana? Daniel, zaciekawiony i poruszony całą historią, wielokrotnie udaje się do Tibidabo, zakrada do pustej rezydencji. Dojeżdża tam niebieskim tramwajem, bo to spory kawałek od Santa Ana.

Tramvia Blau kursuje nadal. Ma sto lat, drewniane siedzenia i jest atrakcją dla turystów. Bilet w obie strony kosztuje 4,50 euro. 32 miejsca w mig zostają zajęte. Ruszamy. Jedziemy wolno, dostojnie, w tempie spacerowym. Tramwaj piszczy, zgrzyta, jest zabawnie. Mijamy piękne wille, pałacyki zatopione w przepastnych ogrodach. Ich lokatorami przeważnie już nie są bogate rodziny z Barcelony, tylko firmy, ambasady, kancelarie adwokackie. Utrzymanie takich posesji kosztuje. Na pętli, kto chce, może wysiąść. Wstąpić do kawiarni, z okien której widać całe wzgórze.

W drodze powrotnej prosimy motorniczego o wysadzenie nas w pobliżu numeru 32 na Avinguda Tibidabo. Nie widzi przeszkód. Chwilę potem rozczarowanie. Mieści się tam jakaś firma, a sam dom nie przypomina pałacu rodziny Aldaya z powieści. Z opisem w książce zgadza się tylko jego otoczenie. "Jest na to proste wyjaśnienie - piszą autorzy przewodnika - Carlos Ruiz Zafon przez pewien czas pracował w firmie marketingowej pod numerem 32, przeto miejsce to zna doskonale."

Powieść zaczyna się od wycieczki na Cmentarz Zapomnianych Książek. To miejsce zostawiamy na koniec. Cmentarz mieści się naprzeciwko Las Ramblas, należy wejść w Carrer de L'Arc del Teatre. Tu warto uruchomić wyobraźnię. Dziś to bowiem mocno zaniedbana uliczka, prawie nie zamieszkana. Większość domów czeka na remont lub wyburzenie. Nawet w biały dzień strach się tu zapuścić. Cmentarz Zapomnianych Książek sam doczekał się zaułku zapomnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska