Bardzo ważne zwycięstwo ASPR-u Zawadzkie

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Łukasz Całujek (z prawej), Adam Studziński oraz pozostali zawodnicy z Zawadzkiego nie ukrywali radości ze zwycięstwa.
Łukasz Całujek (z prawej), Adam Studziński oraz pozostali zawodnicy z Zawadzkiego nie ukrywali radości ze zwycięstwa. Oliwer Kubus
Nasi szczypiorniści pokonali ŚKPR Świdnica 33-24 i są bardzo bliscy utrzymania w I lidze.

I liga. ASPR Zawadzkie - ŚKPR Świdnica 33:24

Protokół

Protokół

ASPR Zawadzkie - ŚKPR Świdnica 33:24 (12:12)

ASPR: Kruk, Studziński - Kaczka, Albingier, Hertel 3, Całujek 1, Juros 5, Płonka 5, Włoka 3, Piech 4, Kozłowski, Skowroński 5, Ungier 1, Gradowski 6. Trener Mirosław Sanecki.
ŚKPR: Olichwer, Wasilewicz - Rutkowski, Żubrowski 1, Mrugas 1, Brygier 3, Szuszkiewicz 8, Gałach 1, Rogaczewski 1, Orzłowski 2, Olejniczak 1, Kaczmarczyk 2, Marciniak 1, Makowiejew, Kijek 4, Pułka. Trener Krzysztof Mistak.
Sędziowali: Rafał Krawczyk (Łaziska Górne) i Mirosław Pazur (Ruda Śląska). Kary: ASPR - 4 min.; ŚKPR - 12 min. Widzów 200.

Po meczu w obozie gospodarzy zapanowała ogromna radość. Trapiona problemami finansowo-organizacyjnymi ASPR pokazała w sobotę charakter i odniosła bezcenne zwycięstwo, będące milowym krokiem do utrzymania. Dzięki własnej wygranej i równoczesnej porażce AZS-u Łódź awansowała na bezpieczne 11. miejsce w tabeli.

Spotkanie rozpoczęło się dla miejscowych fatalnie. Podopieczni Mirosława Saneckiego grali nerwowo i nie potrafili pokonać doskonale znanego w Zawadzkiem Tomasza Wasilewicza. Po dziewięciu minutach przegrywali 1-7, co zwiastowało kolejną bolesną przegraną.

Na szczęście gospodarze poderwali się do boju i jeszcze przed przerwą zdołali odrobić straty (12-12). W II połowie zagrali koncertowo. Wyszli na prowadzenie 16-15, w 47. min powiększając przewagę do dziesięciu bramek (27-17). Trafiali z niemal każdej pozycji, a dzięki świetnym obronom Jakuba Kruka mogli wyprowadzać kontry.

- Bramkarze wreszcie nam pomogli - mówił Łukasz Gradowski. - W poprzednich meczach ich interwencji brakowało. Zauważyliśmy regułę, że gdy dobrze się spisują, to wygrywamy albo przynajmniej toczymy zacięte pojedynki. Od ich obron zaczyna się większość akcji.

Zawodnicy ASPR-u kontrolowali spotkanie i po końcowej syrenie wpadli sobie w ramiona. Do rozegrania pozostał im mecz w Piekarach Śląskich. Jeśli go wygrają, unikną baraży i pozostaną w I lidze. W przypadku porażki będą musieli czekać na rozstrzygnięcie z Wrocławia, gdzie ze Śląskiem zmierzy się zespół z Łodzi.

- Zamierzamy zwyciężyć i nie czekać na rezultaty z innych hal - podkreślał Jakub Kruk. - Olimpia z pewnością nam nie odpuści, gdyż przed własną publicznością będzie chciała udanie zakończyć sezon. Z taką postawą jak dzisiaj możemy jednak śmiało powalczyć o korzystny wynik. Najważniejsze, że już nie grozi nam bezpośredni spadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska