Basen Azotor w Kędzierzynie jest poważnie uszkodzony

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Latem kąpielisko jest pełne mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Jeśli w tym sezonie obiekt zostanie otwarty późno albo wcale, to ludzie nie będą z tego zadowoleni.
Latem kąpielisko jest pełne mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Jeśli w tym sezonie obiekt zostanie otwarty późno albo wcale, to ludzie nie będą z tego zadowoleni.
Obiekt musi przejść solidny remont. Dlatego zostanie otwarty najwcześniej w połowie sezonu, albo... w ogóle z niego nie skorzystamy.

Każdej wiosny robi się nerwowo, gdy trzeba przygotować jedyny miejski basen do sezonu. Powód? Obiekt na Azotorze ma już swoje lata i od dawna nie przechodził solidnego remontu. Przed każdym otwarciem doraźnie odnawiane były zniszczone elementy infrastruktury, np. instalacja do napełniania basenu. Tym razem sprawa jest jednak dużo poważniejsza.

- Mieliśmy specyficzną zimę, podczas której woda często zamarzała, topniała, znów zamarzała. Wskutek tego zniszczony został betonowy wieniec basenu - informuje Zenona Kuś, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kędzierzynie-Koźlu. - On się po prostu wykruszył. Musimy to naprawić, ale to potrwa.

Miasto dopiero pod koniec kwietnia przeznaczyło na ten cel 220 tysięcy złotych. Natychmiast ogłoszono przetarg, ale ten zostanie rozstrzygnięty dopiero w czerwcu. Wykonawca będzie potrzebował co najmniej miesiąc, żeby uzupełnić betonem ubytki. A to oznacza, że w najbardziej optymistycznym wariancie kąpielisko zostanie oddane do użytku dopiero w połowie lipca.

Gorsze scenariusze zakładają, że postępowanie przetargowe będzie się przeciągać, albo w ogóle nikt do niego się nie zgłosi. Sezon robót już ruszyły i spora część firm budowlanych już wcześniej podpisała kontrakty. W związku z tym nikt nie zdąży wyremontować basenu i w ogóle nie zostanie otwarty. To problem, bo na najbliższe tego typu kąpielisko kędzierzynianie będą musieli jeździć do Zdzieszowic.

Mieszkańcy twierdzą, że basen na Azotorze już dawno powinien był przejść solidny remont. - Takie łatanie dziur co roku nic nie daje, tylko generuje koszty - zauważa Tomasz Fornal, mieszkaniec kędzierzyńskiego Śródmieścia, latem stały bywalec Azotoru.

Władze miasta od ponad dwóch lat utrzymują, że chcą w tym miejscu zbudować park wodny z prawdziwego zdarzenia i w związku z tym nie inwestują w basen, który i tak miałyby zrównać z ziemią buldożery. Problem jednak w tym, że miasto nie ma pieniędzy na budowę aquaparku za 40 milionów zł i dlatego chciało przeprowadzić inwestycję w ramach tzw. partnerstwa publiczno-prywatnego. Chodziło o to, aby pieniądze wyłożyła zewnętrzna firma, która w przyszłości miałaby na obiekcie zarabiać. Tyle, że na razie nie znaleziono takiej.

- Ponowione postępowanie w sprawie budowy kompleksu basenowo-rekreacyjnego w Azotach w tzw. formule PPP zostało unieważnione. Nie został złożony żaden wniosek o dopuszczenie do udziału w postępowaniu - wyjaśnia Jarosław Jurkowski, rzecznik prasowy prezydenta Tomasza Wantuły. Czy miasto będzie jeszcze próbowało znaleźć jakiegoś prywatnego partnera?

- Kolejnego postępowania w tej formule nie należy się spodziewać, trwają analizy, w jaki inny sposób można by tę inwestycję zrealizować - odpowiada Jurkowski.

Poprzednie władze miasta długo zwlekały też z decyzją, co zrobić z pobliskim lodowiskiem. W efekcie zostało ono tak zaniedbane, że dziś nawet kapitalny remont jest już nieopłacalny. - Boję się, że tak się stanie z miejskim basem - mówi Tomasz Fornal. - Zamiast przez dwa lata marzyć o aquaparku, trzeba było po prostu solidnie wyremontować basen.Za chwilę się okaże, że nie będziemy mieli niczego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska