Będzie nowy team Kielara. Duże zmiany w urzędzie w Kluczborku

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka
Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka Mirosław Dragon
- Teraz jest czas dużych inwestycji, dlatego musimy się zadłużać – uważa Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka.

Z urzędu odchodzą pana najbliżsi współpracownicy: wiceburmistrz Andrzej Nowak i sekretarz gminy Mirosław Birecki. Dlaczego?To dorośli ludzie. Mają prawo decydować, gdzie chcą pracować. Andrzej Nowak był przez 14 lat zastępcą burmistrza. Teraz chce się sprawdzić jako prezes zarządzający Spółdzielnią Mieszkaniową „Przyszłość”. Mirosław Birecki zrobił w urzędzie karierę od referenta do sekretarza gminy. Jest bardzo kreatywną osobą. Myślę, że będzie dobrym wiceprezesem spółdzielni mieszkaniowej.

Ale nie był pan zaskoczony odejściem obu najbliższych współpracowników?
O ich zamiarach wiedziałem dość szybko. Rozstajemy się w zgodzie. Nadal będziemy współpracować. Dotychczas współpracy największej spółdzielni mieszkaniowej w Kluczborku z gminą praktycznie nie było. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni. Andrzej Nowak i Mirosław Birecki będą też kandydować w wyborach z mojego komitetu.

Kto ich zastąpi w urzędzie?
Wiceburmistrzem zostanie Roman Kamiński, dotychczasowy dyrektor Administracji Oświaty. Sekretarzem zostanie Joanna Niedźwiedź, wybrana w drodze konkursu.

W kuluarach już słyszałem narzekania, że teraz gminą rządzić będzie lobby nauczycielskie. Zarówno pan, jak i Roman Kamiński byliście pedagogami?
Uważam, że tak mówią osoby, które mają jakieś kompleksy wobec nauczycieli. Jeśli ktoś chce mnie ugryźć, to szufladkuje mnie jako nauczyciela. Ukończyłem Akademię Rolniczą oraz zarządzanie na studiach podyplomowych. Z mojego 30-letniego stażu pracy od 27 lat pełnię funkcje kierownicze. Dłużej jestem już samorządowcem, niż byłem nauczycielem.

Dziesięć lat temu mówiono o teamie Kielara. Był przedsiębiorca Andrzej Nowak jako wiceburmistrz, prawnik Mirosław Birecki jako rzecznik, a później sekretarz, Tadeusz Konarski, wprowadzający innowacyjne rozwiązania w kluczborskich szkołach.
Tadeusz Konarski był moim konkurentem w wyborach w 2002 roku, więc raczej nie był w moim teamie.

Ale przez wiele lat był szefem Administracji Oświaty, a o nowoczesnych zmianach w kluczborskich szkołach wiele się mówiło.
Teraz będą miał nowych współpracowników i nowy team. Andrzeja Nowaka w chwili powołania na burmistrza też praktycznie nie znałem. Był w moim komitecie Ziemia Kluczborska, prowadził naszą kampanię wyborczą, ale nie znałem go dobrze. Mirosława Bireckiego znałem o tyle, że przez cztery lata byłem jego nauczycielem w liceum.

Jak długo chce pan być jeszcze burmistrzem?
W przyszłych wyborach również zamierzam kandydować. Czuję, że mogę zrobić jeszcze wiele dobrego dla Kluczborka.
Jakieś konkrety?
Chcę dokończyć budowę obwodnicy, zmodernizować basen, skanalizować do końca gminne wioski, przyciągnąć inwestorów na 11-hektarowy teren byłego tartaku przy ulicy Wołczyńskiej, zbudować mieszkania komunalne, a także zrewitalizować teren po byłej Famprze. Odczuwam poparcie mieszkańców. Oczywiście, są również hejterzy, ale mam o nich negatywne zdanie. To tchórze, którzy obrażają anonimowo w internecie.

Hejterów pan ma, ale nie ma pan opozycji. Brak opozycji nie jest wcale korzystny dla rządzących.
Opozycja jest zawsze potrzebna, ale pozwoli pan, że nie będę zamartwiał się jej brakiem. Tak zadecydowali wyborcy.

Jest pan pewny kolejnej, piątej już kadencji? Nie ma pan z kim przegrać. Nie widać liczących się politycznych rywali.
Nigdy nie powiem, że nie mam z kim przegrać. Ja sam wygrałem w 2002 roku wybory, będąc mało znanym kandydatem. Trzeba po prostu traktować poważnie wyborców. Zawsze informuję, co już zrobiłem i co chcę zrobić w kolejnej kadencji.

Kiedyś w radzie miejskiej były jednak rywalizujące ze sobą komitety, teraz pańska Ziemia Kluczborka ma aż 15 szabel w 21-osobowej radzie… Pozostali radni, może oprócz nestora kluczborskiej opozycji Henryka Fraszka, również pana popierają.
Nie zawsze miałem taką większość. W pierwszej kadencji miałem tylko 4 radnych, przegrałem nawet pierwsze głosowanie na przewodniczącego rady miejskiej. W drugiej kadencji miałem 6 radnych z Ziemi Kluczborskiej, w trzeciej kadencji już 10, a teraz 15. To świadczy o tym, że zdobyłem zaufanie mieszkańców podczas tych 14 lat rządzenia Kluczborkiem.

Czy duże zadłużenie gminy nie jest przeszkodą w dalszym rozwoju Kluczborka?
Dzięki tzw. subrogacji rozłożyliśmy spłatę zadłużenie na lata. Musimy zaciągać kredyty, żeby korzystać z dotacji unijnych. Wybudowaliśmy kino, drugiego nie będziemy przecież budować. Zbudujemy obwodnicę, drugiej nie będziemy budować. Teraz jest czas dużych inwestycji. Budujemy schetynówki w środku miasta za 5 milionów zł. Po rewitalizacji mamy piękny park miejski. Za kilka lat nie będziemy już musieli wydawać tak potężnych kwot na inwestycje, tylko będziemy je utrzymywać, wtedy zadłużenie będzie spadać. Mamy w Kluczborku wspaniałą infrastrukturę sportową, przez kilkadziesiąt lat nie będziemy budować kolejnej hali sportowej ani nowego oświetlenia na stadionie.

Uważa pan, że Kluczbork dobrze się rozwija?
Wystarczy wsiąść na rower i pojechać do Ligoty Dolnej, zobaczyć specjalną strefę ekonomiczną. Aktualnie budują się tam dwie fabryki: Cedrob i Kosma Poland. W nowo wybudowanej fabryce Aspöck pracuje już 120 osób. W samym Kluczborku Siegenia Aubi planuje potężną inwestycję, kluczborski młyn po rozbudowie ma być największym młynem w Polsce. Famak był na kolanach, dzisiaj znowu jest prężną firmą i największym zakładem pracy w Kluczborku.

Ale czy ponad 49-milionowe zadłużenie pozwoli na zaciągnięcie nowych kredytów?
Jesteśmy przygotowani na pozyskiwanie nowych dotacji unijnych. Proszę zauważyć, że najprężniej rozwijające się aglomeracje w Polsce są jednocześnie najbardziej zadłużone. Dotacje z Unii Europejskiej i możliwość zdobycia niskooprocentowanych kredytów umożliwiają realizowanie dużych inwestycji.

Jupitery kosztowały aż 2,68 mln zł, tymczasem MKS Kluczbork jest niemal bankrutem, może spaść z I ligi…
Ale po zamontowaniu oświetlenia znacząco wzrosła ilość kibiców. Na mecze chodzi po 1500 osób, a na mecze ze znanymi drużynami ponad 2 tysiące ludzi. Oglądanie wieczorem meczu przy sztucznym oświetleniu to jest dobry spektakl. Poza tym nikt nie robi większej promocji Kluczborka, niż nasz MKS.
Jupitery także już wypromowały Kluczbork. Byłem w tym roku na urlopie w Chorwacji. Włączyłem TVP Polonia, akurat leciał Teleexpress. Patrzę, a tu mój Kluczbork. Dziennikarze pokazali, że młodzież z całego świata, przygotowująca się do Światowych Dni Młodzieży, bawi się na wieczornej dyskotece na kluczborskim stadionie. W każdym mieście w Polsce były jakieś imprezy. W Teleexpressie pokazali właśnie Kluczbork, bo tylko tutaj młodzież tańczyła na oświetlonym jupiterami stadionie piłkarskim.

Jarosław Kielar rządzi w Kluczborku od 2002 roku. Od 2002 roku jego zastępcą był Andrzej Nowak. W latach 2002-2003 w urzędzie miejskim pracował także II zastępca burmistrza, którym był Krzysztof Miziniak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska