Boks. Mistrzostwa Dolnego Śląska i Opolszczyzny już w weekend

Redakcja
Pierwszy trener Opolskiego Klubu Bokserskiego Krzysztof Kucharzewski (z lewej) ze swoim podopiecznym, a zarazem instruktorem Radosławem Chojnowskim.
Pierwszy trener Opolskiego Klubu Bokserskiego Krzysztof Kucharzewski (z lewej) ze swoim podopiecznym, a zarazem instruktorem Radosławem Chojnowskim. Roman Stęporowski
Mijają dwa lata od powstania w Opolu klubu bokserskiego. Chętni wciąż mogą zacząć treningi. W weekend nasz klub wystawi kilku pięściarzy do bardzo ciekawego turnieju w Opolu.

7 marca miną, odkąd przy ulicy Głogowskiej w Opolu, jest nasz klub - przypomina Radosław Chojnowski, jeden z pomysłodawców utworzenia w stolicy regionu bokserskiego klubu, a także zawodnik i drugi trener. - Byłem pewny, że pomysł się utrzyma, ale miło, że organizacyjnie tak to poszło do przodu i po 25 latach milczenia w opolskim boksie w końcu wydarzy się fajna impreza.

Zjedzie się czołówka pięściarzy z Dolnego Śląska i w tym gronie nasi wychowankowie będą mogli zadebiutować.

Będziemy też gościć znanych polskich pięściarzy amatorów, olimpijczyków i zawodowców. Nie spodziewałem się, że tak szybko to się wydarzy i sam wystartuje przed opolską publicznością.

Klub powstał dzięki kilku pasjonatom. Jednym z nich jest ojciec Radosława - Krzysztof Chojnowski.

- Nigdy nie boksowałem, byłem tylko kibicem - mówi Krzysztof Chojnowski. - Jednak syn jest zarażony boksem i chciałem pomóc jemu, jak również innym młodym ludziom, którzy w bezpiecznych warunkach i pod fachową opieką mogli swoją ewentualną złość i energię wyładować, by potem w życiu normalnie się zachowywać. Zadanie nie było łatwe, bo w 1991 roku został rozwiązany Okręgowy Związek Bokserski i od tamtej pory Opole było białą plamą na bokserskiej mapie Polski. Są jeszcze starsi pięściarze i trenerzy, ludzie w podeszłym wieku, którzy czasami przychodzą do klubu, popatrzą, cieszą się, że coś się zaczęło dziać w czystym boksie. To jest bardzo miłe.

Radosław Chojnowski jest samoukiem. Trenował różne sporty walki.
- Zacząłem w piwnicy, wyrzuciliśmy meble zmontowaliśmy mini siłownie, sam zacząłem boksować na worku - wspomina. - Trenowałem kickboxing, trochę MMA, ale zawsze najbardziej ciągnęło mnie do boksu. Potem zacząłem jeździć do Wrocławia. Poznałem wielu ludzi ze środowiska bokserskiego, którzy zaproponowali, żeby w Opolu otworzyć typowy klub bokserski.

Od początku stawiano na doświadczonych trenerów i instruktorów, którzy mieli pokazać, jak stworzyć klub.

- Rozpoczynaliśmy dwa lata temu z Mariuszem Cendrowskim, doświadczonym pięściarzem i trenerem, on pomógł nam urządzić klub - dodaje Krzysztof Chojnowski. - Na koniec 2014 roku nasze drogi się rozeszły i teraz pierwszym trenerem jest Krzysztof Kucharzewski, który między innymi 12 lat był drugim trenerem reprezentacji kobiet w boksie.

Kucharzewski amatorsko boksował 18 lat, do 1982 roku. Występował m.in. w barwach Zawiszy Bydgoszcz, Pomorzaninie Toruń, Igloopolu Dębica, Gwardii Wrocław, Czarnych Słupsk.

- Podczas swojej przygody z boksem miałem przyjemność spotkać się w wieloma trenerami, a po zakończeniu kariery jeździłem z reprezentacją kobiet po różnych ośrodkach, zobaczyłem boks w wielu krajach, podpatrywałem treningi - opowiada trener Opolskiego Klubu Bokserskiego. - Te doświadczenia przekazuje w Opolu i zachęcam wszystkich do odwiedzenia naszego klubu. Mamy trzy grupy zawodników w zależności od wieku i stopnia zaawansowania. Może stworzymy też czwartą dla oldbojów.

O predyspozycjach mówi krótko: - Nie ma jakiś szczególnych, bokser może być malutki, może być większy, każdy może spróbować. Trzeba mieć tylko serce i chęci, a tego naszym zawodnikom nie brakuje. Wielu ludzi uważa, że na boks przychodzą łobuzy. Nic bardziej mylnego. To sport, który kształtuje charakter, wypracowuje zwinność, gibkość, szybkość i koordynację ruchową.

Przez dwa lata przez salę treningową "przewinęło się" około 500 osób. I to w klubie uważają za swój sukces.

- Oczywiście jedni przyszli tylko raz, inni jak już do nas trafili to do teraz są z nami - podkreśla Radosław Chojnowski. - Sekcja typowo sportowa to około 20 osób. W weekendowych zawodach w Opolu walczyć będzie połowa z nich, z tego względu, że niektórzy trenują też inne sporty walki, albo ze względu na wiek nie startują. Oprócz grupy zawodniczej, są grupy rekreacyjne, gdzie jest zabawa poprzez boks, nie prowadzimy tam sparingów, można popracować nad kondycją.

Opolanie będą mogli posmakować boksu amatorskiego na żywo. Od piątku do niedzieli w sali domEXPO odbędą się bowiem Mistrzostwa Dolnego Śląska i Opolszczyzny.

Patronem honorowym imprezy jest Mariusz Wach, natomiast w Opolu jako goście pojawią się takie gwiazdy polskiego pięściarstwa jak: Wojciech Bartnik, Piotr Wilczewski, Maciej Zegan czy Mateusz Masternak. Co ważne wstęp na imprezę jest bezpłatny.

- W starciu z zawodnikami z Dolnego Śląska nie wystąpimy w roli faworytów, choćby z uwagi na to, że na koncie nie mamy zbyt wielu walk - analizuje Radosław Chojnowski. - Ja stoczyłem najwięcej walk, około dziesięciu i też będę startował. Wierzę, że chłopcy, którzy trenują u nas, mogą pokusić się o miłą niespodziankę. Przede wszystkim muszą pokazać serce do walki, a tego nam nie brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska