Branice. Gmina chce zbudować bazę turystyczną we Włodzieninie

Sławomir Draguła [email protected] 77 44 32 589
- To dobre miejsce na rekreację - mówi Piotr Kukuczka, wicewójt Branic. (fot. Daniel Polak)
- To dobre miejsce na rekreację - mówi Piotr Kukuczka, wicewójt Branic. (fot. Daniel Polak)
Gmina wystąpiła do skarbu państwa o nieodpłatne przejęcie 50 hektarów ziemi nad jeziorem we Włodzieninie pod turystykę.

Plaże, kempingi i wypożyczalnie sprzętu pływającego w naszej gminie? Czemu nie - mówi Andrzej Nowak, jeden z mieszkańców. - W prawdzie brzmi to na razie nieprawdopodobnie, ale gdyby plany udało się zrealizować, wszyscy byśmy na tym zyskali.

Zobacz: Dzięki Unii jezioro we Włodzieninie będzie czyste

A jaki jest plan gminy?

Nad zbiornikiem retencyjnym we Włodzieninie chce ona zbudować bazę turystyczną.

- Blisko są Czechy, „Czarny” Śląsk, turystów by nie brakowało - mówi Józef Małek, wójt Branic. - Szkoda, by takie jezioro służyło tylko do retencji.

W związku z planami turystycznymi gmina zmieniła właśnie plan zagospodarowania przestrzennego dla terenów w okolicach Lewic.

- Teraz wystąpiliśmy do Skarbu Państwa o przejęcie nieodpłatnie 50 hektarów terenu nad jeziorem - mówi wójt Małek.

Zobacz: Włodzienin. Tama będzie uszczelniona. Na koszt firmy, która ją budowała

Nad jeziorem mają powstać plaże, domki kempingowe, mała gastronomia.

- Teraz musimy pomyśleć o finansowaniu przedsięwzięcia. Czy będzie to partnerstwo publiczno-prywatne, czy tylko prywatna inicjatywa, musimy nad tym pomyśleć - mówi Józef Małek.

Do rozwiązania są jeszcze dwie kwestie

Pierwsza związana jest z ekologią. We wsiach poniżej jeziora trzeba wybudować kanalizację, bo ścieki z nich trafiają do rzeki Troi, która wpływa do zbiornika.

- Jeszcze w tym roku kończymy budowę kanalizacji w Lewicach i Michałkowicach, wiec problemu w zasadzie nie ma. Także gmina Głubczyce buduje kanalizację - mówi Józef Małek.

Większym problemem jest stan zapory, która przecieka. Jezioro więc nie może być napełnione, bo grozi to katastrofą budowlaną.

- Teraz w zalewie może być maksymalnie 3,5 - 4 metry wody - mówi Józef Małek. - To za mało, by robić rekreację.

W czwartek nad jeziorem obradowała Komisja Rolnictwa Sejmiku Wojewódzkiego. Rozmawiano o stanie zapory i o tym, co można zrobić by ją naprawić.

Najprawdopodobniej naprawa tamy ruszy w przyszłym roku. Natomiast ponowne napełnianie jeziora odbędzie się w 2012 roku. Prace na własny koszt wykona firma, która zbudowała zalew.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska