Dlaczego nasze nie grały tak z CCC albo Ineą Poznań - pytali po sobotnim meczu fani brzeskiej drużyny. Odra zagrała jedno z najlepszych spotkań w sezonie, ale na dobry występ zawodniczki wybrały sobie najgorszy moment. Mistrzynie Polski są zespołem poza zasięgiem Cukierków.
- Cieszę się, że dziewczyny podjęły walkę, ale trudno się gra, kiedy mam praktycznie szóstkę koszykarek. Wąska kadra przesądziła o porażce - mówił po spotkaniu trener Jarosław Zyskowski.
Po serii ostatnich porażek chyba nikt w Brzegu nie liczył na zwycięstwo, ale wielu fanów miało w pamięci dobry występ Cukierków przeciwko Wiśle w ubiegłym sezonie. Wtedy Odra po trzech kwartach przegrywała tylko dwoma punktami.
Teraz gospodynie również świetnie zaczęły mecz. Po szybkich akcjach Ofy Tulikihihifo i Ashley Key brzeżanki prowadziły już 11:5.
- Żadnej obrony, żadnego ataku, co to jest? Obudźcie się! - krzyczał na swoje zawodniczki trener gości Wojciech Downar-Zapolski, który już po pięciu minutach poprosił o przerwę.
Drużyny wróciły na parkiet i faworytki z Krakowa straciły kolejnego kosza, a Cukierki prowadziły już różnicą 8 punktów.
Dopiero wtedy wiślaczki się obudziły. Błyskawicznie zaczęły odrabiać straty i w 9. min. po raz pierwszy wyszły na prowadzenie. Na początku drugiej kwarty obie drużyny długo nie mogły trafić do kosza, w efekcie po 16 minutach meczu Cukierki wciąż miały tylko trzy punkty straty do krakowianek.
Protokół
Protokół
Cukierki Odra Brzeg - Wisła Kraków 63:75 (19:21, 5:13, 18:24, 21:17)
Cukierki: Gołumbiewska 15 (2x3), Key 13, Tulikihihifo 9, Petillon 7, Buszta 6 (1x3) - Daniel 6, Rzeźnik 4, Bogdan 3, Pietraszek. Trener Jarosław Zyskowski.
Wisła: Kobryń 13, Holdsclaw 12, Skerovic 10 (2x3), Canty 10, Wielebnowska 12 (2x3) - Fernandez 13, Kotnis 3, Maksimovic 2, Gajdosz, Zając. Trener Wojciech Downar-Zapolski.
Sędziowali: Karina Kamińska i Marek Maliszewski (Warszawa). Widzów 300.
Nadzieje kibiców w Brzegu rozwiała Jelena Skerovic. Rozgrywająca z Czarnogóry raz za razem przechwytywała piłki i rozpoczynała szybkie kontry. Brzeżanki, nawet gdy unikały strat i dobrze organizowały atak, to zaraz potem pudłowały z dobrych pozycji.
- Cieszę się, że dobrze radziliśmy sobie ze strefą, nieźle kryliśmy, udawał się szybki atak - chwalił po meczu swoje zawodniczki Jarosław Zyskowski.
- Może to zaprocentuje w następnych meczach - mówiła do swoich koleżanek Eliza Gołumbiewska, najskuteczniejsza zawodniczka wśród Cukierków.
- Na początku trochę zlekceważyliśmy przeciwnika, co było widać po rezultacie
- przyznawał Downar-Zapolski. - Kiedy poprawiliśmy grę, szczególnie na początku trzeciej kwarty, udało się wyjść na 20-punktowe prowadzenie i to właściwie ustawiło mecz.
Na szczęście Odra nie poddała się, jak w pojedynku z Polkowicami, i walczyła do końca. Dwie trójki Gołumbiewskiej i jedna Eweliny Buszty pozwoliły jeszcze raz zmniejszyć straty do ośmiu punktów.
Wisła znów odskoczyła, ale w ostatniej kwarcie, kiedy na boisko wyszły już zawodniczki rezerwowe, przewaga mistrzyń z Krakowa zaczęła topnieć.
- Gramy do końca - skandowali kibice, a Magdalena Rzeźnik, Izabela Bogdan, wspierane przez grającą bez chwili odpoczynku Busztę oraz Gołumbiewską zniwelowały stratę do 12 oczek.
Odra pozostaje jedną z dwóch drużyn w lidze, które nie wygrały jeszcze we własnej hali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?