Brzydki zwyczaj palenia książek. Komentarz Bolesława Bezega

Bolesław Bezeg
Bolesław Bezeg
Chciało by się zanucić: „Po cichu, bez wystrzału z setki luf...”, w opolskim Urzędzie Wojewódzkim skuto nazwy: „Sala Prezydenta Lecha Kaczyńskiego” i „Sala Braci Jerzego i Ryszarda Kowalczyków”. Szybko i sprawnie wykonano napisy „Sala Herbowa” i „Sala Złota”. Jak stwierdziła Pani Wojewoda przywrócono dawne nazwy.

No i pięknie, jako historyk zawsze raduję się gdy się coś odbudowuje, odtwarza czy przywraca do życia. Warto jednak czasami zastanowić się co odtwarzamy. Tu akurat owa „dawność” pochodzi z czasów ponoć „słusznie minionych” czyli z okresu PRL. Trochę dziwne, że powrót PRL-owskich nazw odbywa się pod szyldem oczekiwania takiego ruchu przez dawnych działaczy opozycji.

Wydaje się jednak, że tak naprawdę zmiana ta nie odbywa się „za dawnymi nazwami”, tylko przeciw nowym. Nowa, a tak naprawdę, to stara władza władza z nową twarzą, usuwa elementy nieswojej narracji. Bracia Kowalczykowie, choć też walczyli z komuną, razem z Prezydentem Lechem Kaczyńskim i Żołnierzami Wyklętymi, mają pecha być komponentami narracji poprzedniej - pisowskiej władzy.

I nie ma tu co doszukiwać się nawet jakiejś do bohaterów nienawiści. Nieistotne, czy słuszność mieli po swojej stronie, czy może nie, jak ciągle próbuje się udowadniać i sączyć w różnego rodzaju przekaźnikach. Po prostu „są nie nasi” więc mają zniknąć. I choć jest to moralnie wątpliwe - znikają.

Mało co tak doskonale dokumentuje dzieje regionu jak cmentarze, kościelne epitafia i przydrożne kapliczki. Opolskie cmentarze, szczególnie te wiejskie, przeżywają w ostatnich dekadach boom remontowy. Stuletnie nagrobki z napisami „tu spoczywa nasz dziadek...” zyskują nowe płyty z gotyckimi napisami „Unser Großvater ruht hier...”

W jednym z kościołów trudna do usunięcia i zapewne chroniona konserwatorsko 500-letnia modlitwa „Oćcze nasz...” dostała towarzyszącą tabliczkę „modlitwa w języku staromorawskim”. W gminie Walce najbardziej lubię ponadstuletni neogotycki przydrożny kamienny krzyż, pod którym na marmurowej tablicy fundacyjnej ktoś próbował zmienić imię „Jan” na „Johan”, ale mu się nie zmieściło. Wiadomo, polskość ma zniknąć. I znika.

Walka na pamięć, znaki i symbole, choć moralnie wątpliwa, jest częścią wojny kulturowej. Dalej jest palenie książek

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska