- Taki wynik to i tak niski wymiar kary, bo szczególnie w samej końcówce powinniśmy znacznie podwyższyć stan posiadania - nie kryje Mirosław Biniecki, kierownik zwycięskiej ekipy, a w pełni zgadza się z nim JózefRaudzis , szkoleniowiec „Swory”. - Otwieraliśmy się też coraz bardziej, próbując jeszcze zawalczyć o punkty, ale nadziewaliśmy się na kontrataki.
I ciężko się z nimi nie zgodzić, bo w ostatnich minutach pojedynków sam na sam z golkiperem przyjezdnych nie wykorzystało przynajmniej trzech graczy Chemika. Nie tylko młodzi i niedoświadczeni jak Mikołaj Ciukaj i Marcel Nikolajczyk, ale nawet tak obyty snajper jak Patryk Paczulla.
Na szczęście dla nich wcześniej do siatki piłkę po razie posłali Andrzej Malik oraz Grzegorz Chojnowski. Obaj skorzystali z bardzo dobrych podań Łukasza Gromelskiego, po których musieli „tylko” dobrze uderzyć na bramkę.
- W pierwszej połowie jeszcze graliśmy piłkę i w miarę dobrze wyglądaliśmy, ale z biegiem czasu rywale przejmowali coraz bardziej inicjatywę - zaznacza Raudzis. - Zachowali więcej sił w ofensywie i to przeważyło.
Chemik Kędzierzyn-Koźle - Swornica Czarnowąsy 2-0 (0-0)
Bramki: 1-0 Malik - 59., 2-0 Chojnowski - 79.
Chemik: Kuchta - Sadyk (61. Borkowski), Łątkowski, Kowalczyk, Mandrela - Karolczyk, Gromelski, Chojnowski (81. Łysek), Augustyn (72. Nikołajczyk) - Paczulla, Malik (61. Ciukaj)
Swornica: Gaszka - Fluder (70. Białek), Canabarro, Jeleniewski (80. Markiewicz), Ptak - Guilherme, Lisoń, Cieśliński (85. Pastuszek), Ricardo - Gnoiński (55. Rogowski), Miroszka.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?