- Cały mój zespół zagrał bardzo dobrze, wszyscy zasługują na wyróżnienie, zarówno ci z ofensywy jak i defensywy - cieszy się szkoleniowiec triumfatorów Arkadiusz Bator, chwaląc szczególnie, poza strzelcem dwóch goli, także duet „stoperów”: Kamila Sosnę i Jacka Lenartowicza. - Prezentowali się świetnie i nie pozwolili rywalom na żadne większe zagrożenie pod naszą bramką.
Trudno się z tym nie zgodzić, bo przyjezdni w pierwszej połowie ani razu poważniej nie zagrozili "świątyni" Piotra Kowalczyka. Jego podopieczni natomiast mieli swoje okazję, aczkolwiek i tak sprawy w swoje ręce, a raczej nogi musiał wziąć w odpowiednim momecie wspomniany na wstępie Setla.
Pierwszą bramkową akcję rozprowadził Ble Dro Narcisse i podał piłkę do wyborowego snajpera swej ekipy, a ten popisał się kapitalnym uderzeniem z ponad 20 metrów. Później z kolei futbolówkę z lewej strony przejął Tomasz Kowalczyk i wypuścił swojego kolegę z formacji ataku w bój, a ten popisał się indywidualnym rajdem w trakcie którego poradził sobie z trzema obrońcami rywala na plecach.
Co istotne dla losów tego starcia w międzyczasie przyjezdni notowali najlepszy swój okres gry w tym spotkaniu, ale nie grzeszyli skutecznością. Przez 10 minut po zmianie stron wreszcie bowiem przeważali, a tuż po wyjściu z szatni mieli nawet rzut karny. Nie wykorzystał go jednak Damian Czech nie trafiając nawet w bramkę.
- Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, po zmianie stron rzuciliśmy się do odrabiania strat, ale gdy dostaliśmy gola na 0-2 zeszło z nasz powietrze i właściwie było po meczu - nie kryje szkoleniowiec przyjezdnych Wojciech Lasota, a w podobnym tonie wypowiada się jeden z jego podopiecznych.
- Polonia wygrała zasłużenie, ale czuć lekki niedosyt po niestrzelonym rzucie karnym i zgoła odmiennym stylu w naszym wykonaniu na początku drugiej połowy, gdy poczuliśmy, że możemy odmienić losy tego spotkania na naszą korzyść... niestety bramka na 2-0 podcięła nam skrzydła i to rywale kontrolowali przebieg wydarzeń do końcowego gwizdka - przyznaje Maciej Węglarz. - Na pewno jednak nie odpuszczamy i będziemy walczyć w każdym meczu o komplet punktów, żeby dogonić Polonię w walce o fotel lidera.
Miejscowi mogli i nawet powinni zwyciężyć wyżej, ale raz czy dwa Agroplon od kolejnych strat uchronił Damian Rozmus.
- Tak czy inaczej wynik na pewno odzwierciedla to co działo się na boisku czyli naszą przewagę, bo w pełni zasłużyliśmy na to zwycięstwo - podkreśla Bator.
Polonia Nysa - Agroplon Głuszyna 2-0 (1-0)
Bramki: 1-0 Setla - 35., 2-0 Setla - 55.
Polonia N.: P. Kowalczyk - Stasiak (80. Kulak), Sosna, Lenartowicz, T. Kowalczyk - Oladoja (65. Pisula), Majerski, Perkowski (60. Bobiński), Dro, Golus - Setla (85. Duda).
Agroplon: Rozmus - Słupianek (60. Pałach), Sobczyński, Czech, Łuczak, Tistek - Mikulski, Gacmaga (46. Brzęczek), Sobczak, Węglarz - Reisch.
Żółte kartki: Majerski, Perkowski - Czech, Sobczyński.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?