Budowlani Opole coraz bliżsi obrony tytułu

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Po zwycięstwie nad Górnikiem Polkowice Budowlani zakwalifikowali się do finału i są bliscy obrony mistrzowskiego tytułu.
Po zwycięstwie nad Górnikiem Polkowice Budowlani zakwalifikowali się do finału i są bliscy obrony mistrzowskiego tytułu. Oliwer Kubus
Pokonując wysoko w III rundzie DMP Górnik Polkowice, Budowlani Opole zrobili kolejny krok w kierunku obrony drużynowego mistrzostwa Polski.

Nasi sztangiści od lat dominują w kraju i nie zanosi się na to, by ich hegemonia została przerwana. Po fazie grupowej mają niemal 300 punktów przewagi nad drugim Tarpanem Mrocza. Przed meczem finałowym, który odbędzie się 24 września, punkty zostaną wprawdzie podzielone na pół, jednak trudno przypuszczać, by Budowlani tak duży dystans nad rywalami roztrwonili.

- Na 99 procent wygramy mistrzostwa - oceniał Arkadiusz Michalski, zawodnik opolskiego klubu. - Przystąpimy do ostatniego spotkania ze sporą zaliczką i nie wiem, co by się musiało, żebyśmy tę rozgrywkę przegrali.

Dla Michalskiego sobotni start był pierwszym po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, na których zajął 7. miejsce. Jak w Brazylii uzyskał w dwuboju 400 kg, tak w sobotę dźwignął o 45 kg mniej. Słabszy rezultat nie powinien dziwić w obliczu kłopotów zdrowotnych 26-letniego sztangisty.

- Mam problemy z barkiem i po finale skupię się już tylko na rehabilitacji - tłumaczył Michalski. - Jestem jednak zobowiązany do występów w DMP i musiałem wypełnić swoje zadanie. Uzgodniłem z trenerem, że zrobię mniej więcej taki wynik, jaki zrobiłem. Więcej nie było możliwe ze względu na kontuzję.

Kolegom Michalskiego również udawało się w zdecydowanej mierze zrealizować założone plany, stąd Budowlani przekroczyli w zawodach granicę 2000 punktów. Najwięcej dla naszej drużyny zdobył Paweł Kulik, który do Opola trafił z Meyera Elbląg i robi postępy. Na czerwcowych mistrzostwach świata juniorów w Tbilisi, czyli jego imprezie docelowej, uplasował się na 7. pozycji z wynikiem 327 kg, ale w ciągu niespełna trzech miesięcy poprawił się o 12 kg. Gdy podrzucił sztangę ważącą 192 kg, nawet trener Ryszard Szewczyk, zwykle oszczędny w pochwałach, bił mu brawo
.
Poza Kulikiem bardzo dobrze spisali Krzysztof Zwarycz i Mateusz Szatkowski (odpowiednio drugi i trzeci rezultat meczu) oraz Sebastian Hoim, który zaliczył wszystkie próby. Najbardziej niepocieszony był Bartłomiej Barth. Szósty zawodnik MŚJ miał tylko po jednym udanym podejściu w rwaniu i podrzucie.

- Przez całe wakacje szukamy z trenerem formy, ale nie mam bladego pojęcia, jakie błędy są popełniane - mówił Barth. - Gdybym wiedział, to bym je szybko wyeliminował. Na szczęście drużyna dała z siebie wszystko i wywalczyła jeszcze więcej punktów niż podczas ubiegłego rzutu. Ja chyba się na razie wycofam, niech na finale ktoś inny się popisze. Muszę się wziąć za siebie i znaleźć przyczyny obniżki formy. Głowa zawodzi w ostatnim czasie. Po mistrzostwach świata złapałem dołek, z którego nie jestem w stanie wyjść.

Po aferze dopingowej z udziałem Tomasza i Adriana Zielińskich polska sztanga przeżywa kryzys. Niezależnie od tego cieszy, że na krajowym podwórku prym wiodą Budowlani.

- To jest przede wszystkim sport indywidualny - komentował Michalski. - Choć jesteśmy kolegami, to nie mogę brać odpowiedzialności za innych. Czy zła atmosfera wpłynęła na mój wynik w Brazylii? Nie sądzę. Starałem się koncentrować na sobie i nie patrzeć na to, co się dzieje wokół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska