Chcemy być aktywnym partnerem na rynku przedsiębiorczości i korzystać z dobrych praktyk naszych sąsiadów. Zrobić wszystko, by bezrobocie, które jest naszą największą bolączką, było coraz mniejsze - mówił burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz tuż po powrocie z niemieckiego Lüdinghausen, gdzie gościł wraz ze starostą powiatu Czesławem Biłobranem i wiceprzewodniczącym rady miejskiej Dariuszem Pięchem.
Dobre wzorce samorządowcy chcą czerpać właśnie od niemieckich sąsiadów. Tym bardziej, że - jak podkreślają - bezrobocie w Lüdinghausen praktycznie nie istnieje. - Jest sporo firm, zakłady produkcyjne, a każdy inwestor może liczyć na specjalne wsparcie i ofertę.
W Lüdinghausen to burmistrz wykupuje tereny i przekształca je pod konkretnych zainteresowanych nimi przedsiębiorców. Co nie znaczy, że z otwartymi rękoma przyjmowani są wszyscy jak leci. Jest selekcja, chociażby pod kątem korelacji z kierunkami kształcenia w szkołach - opowiada Kolbiarz.
Jak dodaje Dariusz Pięch, dobrym rozwiązaniem są tam oddelegowane do kontaktów samorządowo-biznesowych osoby. Zarówno ze strony tamtejszych władz, jak i przedsiębiorców. Ci ostatni w Lüdinghausen w dodatku mówią jednym głosem. - Kilka lat temu mieli podobne problemy, podziały wśród lokalnej przedsiębiorczości. Ale dziś tam wszyscy mają jeden cel - wspieranie siebie nawzajem i rynku - tłumaczy wiceprzewodniczący rady miejskiej.
Starosta Czesław Biłobran przyznaje, że podczas spotkania z partnerami z Niemiec nawet się zarumienił. Ze wstydu. - Bo oni regularnie spotykają się ze swoimi przedsiębiorcami, rozmawiają, pytają. A u nas kontakt jest tylko okazjonalny. I to między innymi trzeba będzie zmienić - podsumowuje Biłobran.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?