Mężczyzna przekonuje, że funkcjonariusze służby więziennej naruszali jego godność i poniżali go, a warunki, w których był osadzony, były dalekie od normy. Dlaczego? W pozwie wskazuje, że od 8 do 12 i od 22 do 6 w gniazdkach w celach nie było prądu.
- Jestem chory i nie mogłem sobie zrobić nawet herbaty, by popić leki - argumentuje Mariusz M. Mężczyzna wskazuje też na przeludnienie cel oraz grzyb na ścianach, poskarżył się też na łóżko.
Argumentuje, że piętrowy tapczan nie miał zabezpieczeń, przez co spadł z niego i mocno się potłukł. Byłego już więźnia miały spotkać też inne przykrości.
Nie mógł np. wziąć udziału w mszy świętej, bo nie zgodził się na to kapelan więzienny (ksiądz twierdzi, że przeszkadzał w odprawianiu liturgii), wskazuje też w pozwie, że pracownicy więzienia podarli zdjęcie jego rodziny.
Pełnomocnik aresztu śledczego chce odrzucenia pozwu. Sprawą zajmuje się Sąd Rejonowy w Opolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?