Związkowiec w ubiegłym roku złożył w sądzie pozew przeciwko fabryce gum do żucia o przywrócenie go do pracy. Przekonywał, że wymówienie dla niego było przejawem dyskryminacji oraz odwetem za działalność związkową.
Przed Sądem Pracy w Opolu właśnie zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uznał, że fabryka popełniła błędy podczas zwolnienia Wachowskiego, ale jednocześnie uznał, że przywrócenie go do pracy w byłej firmie nie będzie dla niego najlepszym wyjściem.
Nakazał równocześnie jego byłemu pracodawcy wypłacić mu odszkodowanie w wysokości ponad 3,5 tys. zł, pod rygorem natychmiastowej wykonalności. Związkowca taki wyrok nie zadowala i już zapowiada apelację do Sądu Okręgowego w Opolu.
- Jestem zdziwiony taką troską sądu o moje dobro, ale nie o to mi chodziło - wyjaśnia Tomasz Wachowski. - Jestem przekonany, że bezprawnie zostałem zwolniony z pracy i chcę, by sąd mnie do niej przywrócił. Nie pieniądze były tu priorytetem, lecz udowodnienie pracodawcy, że nie każdego da się zastraszyć i złamać.
Wachowski po zwolnieniu z fabryki gum do żucia wyjechał do Holandii. Pracuje jednej z dużych firm w Amsterdamie.
Sprawa swój początek miała ponad rok temu. Tomasz Wachowski uważa, że dyscyplinarkę otrzymał za karę, bo jako związkowiec walczył o poprawę warunków zatrudnienia w firmie. Między innymi to na jego wniosek Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła w 2010 roku kontrolę w Cadbury.
Wykazała ona szereg nieprawidłowości: m.in. nieprzestrzeganie przepisów o czasie pracy, współpracy pracodawcy ze związkami zawodowymi oraz bezpieczeństwa pracy. Według Wachowskiego, dzięki związkom, na jaw wyszła próba zatuszowania wypadku, podczas którego nie udzielono pracownikowi natychmiastowej pomocy i próbowano go zmusić, by nie zgłaszał wypadku inspekcji. Sprawą zajmowała się również brzeska prokuratura.
Cadbury zarzucało z kolei byłemu związkowcowi, że dopuścił się “ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych" i to było bezpośrednią przyczyną jego zwolnienia. Zdaniem pozwanej firmy Tomasz Wachowski publikował w internecie obraźliwe treści o fabryce, a także o współpracownikach.
O jednym z nich miał pisać “gangster" i “sterydy z Namysłowa". Również do tej osoby pisał wulgarne SMS-y. Miał też sugerować rozwiązłość seksualną współpracowników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?