Cecylia Gonet: - Rząd wypuszcza tylko próbny balon

fot. Sławomir Mielnik
Cecylia Gonet, przewodnicząca Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Śląska Opolskiego
Cecylia Gonet, przewodnicząca Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Śląska Opolskiego fot. Sławomir Mielnik
- Do 80. roku życia może pracować profesor, a i to nie każdy - mówi Cecylia Gonet, przewodnicząca Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Śląska Opolskiego.

Ministerstwo Pracy proponuje, by każdy sam decydował, kiedy przejdzie na emeryturę. To korzystne dla pracowników?
- Gdyby zostało wprowadzone w życie, to nawet bardzo. Po pierwsze dlatego, że sam pracownik decydowałby, jak długo chce i może pracować. Po wtóre skończyłyby się dramaty ludzi, którzy tracą pracę na rok, dwa, a czasem na kilka miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego i zostają bez pieniędzy na życie. Teraz dostawaliby trochę mniej niż pracując, ale coś by mieli. Boję się jednak, że z tego nic nie będzie. Rząd tylko wypuszcza próbny balon, by zbadać nastroje społeczne.

- Oj, coś pani nie ma zaufania do rządu Platformy.
- A jak mam je mieć, skoro od kilku miesięcy słyszymy stale o wydłużaniu czasu pracy i opóźnianiu wieku emerytalnego, a tu nagle proponuje się coś odwrotnego. Poza tym rok temu jako związek walczyliśmy o utrzymanie emerytur pomostowych, właśnie z myślą o pracownikach wypychanych z rynku pracy tuż przed osiągnięciem ustawowego wieku i słyszeliśmy, że w systemie nie ma na to pieniędzy. To skąd się teraz nagle wezmą?

- Stąd, że jedni pójdą na emeryturę wcześniej, a inni będą pracować dłużej i dłużej płacić składki.
- Nie wierzę w cuda. Do osiemdziesiątki czy dłużej może pracować powiedzmy profesor wykładający na uniwersytecie, a i to pod warunkiem, że będzie miał zdrowie jak Władysław Bartoszewski. W większości zawodów taka możliwość jest czysto teoretyczna. Także dlatego, że pracodawca, jeśli będzie musiał redukować zatrudnienie, zwolni najpierw tych seniorów.

- Proponowany system jest o tyle sprawiedliwy, że kto szybciej pójdzie na emeryturę, czyli krócej będzie płacił składki, dostanie mniej pieniędzy.
- To nie całkiem jest prawda. Bo tych świadczeń nie można obniżać bez końca. Teraz najniższa emerytura wynosi 675 zł. To dla osoby samotnej, po opłaceniu czynszu i energii, jest głodowa stawka. Ile z tego można odjąć temu, kto krócej płacił składki? A jeśli się to zrobi, to taki emeryt i tak trafi do opieki społecznej, czyli na garnuszek państwa. A wtedy cały pomysł traci sens.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska