Chłodne lato? Nie w namysłowskiej polityce

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Sławomir Gradzik z SLD (na zdjęciu z lewej) i starosta Andrzej Michta (PSL). Wydaje się, że to już koniec ich „politycznej” przyjaźni.
Sławomir Gradzik z SLD (na zdjęciu z lewej) i starosta Andrzej Michta (PSL). Wydaje się, że to już koniec ich „politycznej” przyjaźni. Jarosław Staśkiewicz
Namysłów po ostatniej, nadzwyczajnej sesji rady powiatu.

Na stronie internetowej starostwa w Namysłowie w zakładce „rada powiatu” już zanotowano zmiany: dotychczasowy przewodniczący rady Sławomir Gradzik (SLD) wymieniany jest jako szeregowy radny. To efekt ubiegłotygodniowej sesji (zwołanej przez wiceprzewodniczącego Wojciecha Próch­nickiego z PSL-u), podczas której przewodniczącego odwołano z funkcji, a na wicestarostę wybrano Krzysztofa Żołnowskiego (PSL), dotychczas członka zarządu powiatu.

Uchwały takie podjęło 9 obecnych na sesji radnych z koalicji PSL-Wspólnota Obywatelska - PiS. Dotychczas szeroką koalicję współtworzyło też dwóch radnych SLD (Sławomir Gradzik i Jerzy Szubert). Po ostatniej sesji zarząd powiatowy SLD (którego przewodniczącym jest Sławomir Gradzik) oświadczył na stronie internetowej, że wypowiada układ koalicyjny zawarty w grudniu 2014 roku.

W liczącej 17 osób radzie powiatu w opozycji są radni Plat­formy Obywatelskiej i Przyjaznego Samorządu, którzy nie pojawili się na nadzwyczajnej, sesji. Krzysztof Szyndlarewicz (Przyjazny Samorząd) uważa, że sesja była zwołana nielegalnie i wszelkie uchwały na niej podjęte także nie mają mocy prawnej. - Wiceprzewodniczący Wojciech Próchnicki zignorował wniosek o zwołanie sesji złożony przez radnych opozycji, a zajął się później złożonymi wnioskami zarządu i radnych koalicji. To niezgodne z prawem - przekonuje Szyndlarewicz. Według jego wiedzy informacja o sesji nie dotarła na czas do trzech radnych, co także jest podstawą do podważenia uchwał pojętych na niej.

Szyndlarewicz podkreśla, że nie neguje decyzji personalnych (odwołania przewodniczącego i wyboru wicestarosty), ale prawnie„porządek musi być”. - Jestem przekonany, że jeśli nie wojewoda, to WSA uchwały te unieważni - mówi. Negatywnie ocenia jednak powołanie na pełnomocnika zarządu powiatu Konrada Gęsiarza (PiS). - Zarząd czuje się widocznie słaby, skoro potrzebuje takiego wsparcia - argumentuje Krzysztof Szyndlarewicz.
Konrad Gęsiarz, radny miejski Namysłowa, był jednym z kandydatów na wicestarostę, ale nie zyskał poparcia większości radnych. Wakat na tym stanowisku powstał w marcu br., po tym jak wice­starosta Bartłomiej Stawiarski (PiS) został posłem. Namysłowscy radni od tej pory nie mogli uzgodnić, kto ma go zastąpić. Przepadła także kandydatura Mariusza Jabłońskiego (Wspólnota Obywatelska), któremu zabrakło jednego głosu (sesję przed tym głosowaniem opuścił wówczas Krzysztof Żoł­nowski).

Jabłoński na ostatniej sesji był, głosował i za wyborem Żoł­nowskiego, i za odwołaniem Gradzika z funkcji przewodniczącego. - Wicestarosta to emerytowany dyrektor szkoły, wieloletni radny powiatu, zna samorząd od podszewki. Z kolei przewodniczący rady nie był rzetelny. Po zakończonej nagle sesji 22 czerwca, nie mieliśmy pewności, czy kolejne będą się odbywać - argumentuje swoje wybory i dodaje, że według przedstawionej na początku sesji opinii radcy prawnego obrady były legalne, a podejmowane uchwały mają moc prawną.

W ocenie Jabłońskiego sytuacja w namysłowskiej radzie to efekt prywatnej wojny Sławomira Gradzika, który na stanowisku wicestarosty widział tylko siebie.

Gradzik przypomina, że w umowie koalicyjnej z 2014 roku zapisano stanowisko wice­starosty dla SLD od grudnia 2016 r. - Po zmianie władzy słyszałem już tylko, że to uzgodnienia zawarte ze świętej pamięci starostą Ilnickim czy obecnym już posłem Sta­wiarskim - przyznaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska