Czy Polacy za granicą nie będą mogli głosować? PiS utrudnia wybory za granicami kraju - tak sądzi Koalicja Obywatelska

Senator Danuta Jazłowiecka oraz posłowie Tomasz Kostuś i Witold Zembaczyński mówili w piątek o problemach związanych z głosowaniem w nadchodzących wyborach prezydenckich, jakie czekają na Polaków mieszkających poza granicami kraju.

Mamy 16 dni do wyborów, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych utrudnia głosowanie Polakom mieszkającym za granicą - mówiła Danuta Jazłowiecka. - Po pierwsze zlikwidowano prawie połowę komisji wyborczych, po drugie są komisje gdzie można głosować tylko osobiście, takie gdzie tylko korespondencyjnie i takie gdzie i tak, i tak. To sprawia, że powstaje zamieszanie.

Senator Koalicji Obywatelskiej mówiła też, że ludzie mają problem z rejestracją, by dostać pakiety do głosowania.

Platforma e-puap, przez którą można to zrobić, zawiesza się bardzo często. Można zadzwonić, ale konsulaty pod telefonem pracują tylko trzy godziny, można przyjść, ale konsulaty pracują tylko do godziny 13 lub 14, jest tylko jeden dzień, kiedy pracują od 13 do 18 - kontynuowała Danuta Jazłowiecka. - A takie utrudnienia zniechęcają Polaków za granicą do uczestniczenia w głosowaniu.

Według senator Jazłowieckiej, problemy te doprowadziły do tego, że na dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi z 4,5 miliona Polaków uprawnionych do głosowania na emigracji zarejestrowało się tylko 150 tysięcy osób.

- Prawdopodobnie wynika to z tego, że w poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego, w krajach Unii Europejskiej, wygrała Koalicja Obywatelska większością około 50 procent, kolejna była Lewica, która zdobyła 20 procent, a dopiero na trzecim miejscu Prawo i Sprawiedliwość - dodała Danuta Jazłowiecka. - Jest to niedopuszczalne, że nasz rząd nie dopuszcza wyborców do głosowania i nie zapewnia równych praw podczas wyborów prezydenckich.