Aby stworzyć jedyny w swoim rodzaju nastrój, jaki dają migocące w kominku płomienie, trzeba znacznie wczesniej je przygotować.
- Drewno, którym palimy w kominku powinno być suche - radzi Waldemar Lepik, kominkarz z Biadacza. - Jeśli naładujemy drewno mokrawe, będzie nam trudno wzniecić ogień. A gdy nam się to wreszcie uda, już po godzinie palenia zaczniemy zauważać, że szybę wkładu kominkowego zaczyna zasnuwać czarna mgła, która sprawi, że ognia w ogóle nie będziemy widzieć.
Zbyt duża ilość wilgoci, która znajduje się w drewnie, podczas procesu spalania niszcząco działa na komin, który po kilku latach może nadawać się do remontu. Im więcej energii cieplnej zostanie zużyte do odparowania zawartej w drewnie wilgoci, tym mniej jej pozostanie do ogrzania powietrza w domu.
Aby drewno miało odpowiednią ilość kalorii, po ścięciu i ułożeniu pod domem właściciela, powinno długo leżakować w przewiewnym miejscu, osłoniete od deszczu.
- Drewno bardziej miękkie, pozyskane z takich drzew jak brzoza czy osika, powinno schnąć w pryzmach około roku - informuje Waldemar Lepik. - Twarde gatunki, takie jak dąb, buk, grab czy akacja, muszą schnąć aż dwa lata.
Ile zapłacimy
Za jeden "kubik" ( metr sześć. ) drewna liściastego, pociętego na polana, kupowanego w tartakach wraz z dowozem do domu zapłacimy ok. 150 zł.
Za taką samą ilość drewna, pociętego na metrowe "wałki", ułożone przy leśnej drodze, które odbieramy własnym transportem, płacimy w nadleśnictwach ok. 87 zł ( iglaste) i 99 zł ( liściaste).
Po wcześniejszym uzgodnieniu z leśniczym na danym terenie można uzyskać zgodę na własnoręczne pozyskiwanie drewna za 69 zł/msześć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?