Dino Baggio o śmierci Viallego: W moich czasach doping był wszędzie. Musimy zrozumieć, czy niektóre dodatki z czasem nam nie szkodziły

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
Gianluca Vialli i jego młodszy kolega z Juventusu Turyn Dino Baggio
Gianluca Vialli i jego młodszy kolega z Juventusu Turyn Dino Baggio kolaż fanpage.it
Dawny pomocnik reprezentacji Włoch oraz Juventusu Turyn, Parmy i Interu Mediolan, Dino Baggio zasugerował, że Gianluca Vialli mógł umrzeć z powodu dopingu. Vialli zmarł 6 stycznia w wieku 58 lat na raka trzustki.

– Leki, które braliśmy w tym czasie, powinny zostać zbadane. Doping był od zawsze. Musimy zrozumieć, czy niektóre dodatki z czasem nam zaszkodziły. Ja też się boję, zdarza się to zbyt wielu graczom

– powiedział Dino Baggio w rozmowie z TV7 i przeszedł od razu do sedna, zadając pytanie: Czy istnieje związek między chorymi zawodnikami a substancjami, które im podawano w latach 80-tych i 90-tych?

– W moim wieku był doping. Nie braliśmy dziwnych specyfików, braliśmy zwykłe, ale musimy wiedzieć, czy są one wydalane z czasem z organizmu, czy pozostają w środku. Ponadto wielu twierdziło, że trawa na boiskach i produkty, które są używane (do jej pielęgnacji) mogą powodować problemy. Mam wspaniałe wspomnienia z Gianlucą, niezwykłym koledze, który troszczył się o młodych. Byłem z nim w drużynie, kiedy skończyłem 21 lat i zawsze miał dla nas dobre słowo. Odszedł zbyt wcześnie

– stwierdził 60-krotny reprezentant Włoch, którą wywalczył ze „Squadrą Azzurra” wicemistrzostwo świata 1994.

Dopingowy proces Juventusu

Domniemane podawanie nielegalnych narkotyków zawodnikom Juventusu w latach 1994-1998 było głównym tematem procesu antydopingowego przeciwko Juventusowi i kubowemu lekarzowi w latach 1985-2009, dr Riccardo Agricoli.

Wśród spornych substancji znalazła się także erytropoetyna (EPO), działająca na krew. Śledztwo wszczęte przez prokuratora Guariniello rozpoczęło się w 1998 roku po wypowiedziach Zdenka Zemana dla „Espresso”, w którym ówczesny trener AS Romy twierdził, że włoska piłka musi „opuścić apteki”.

W 2002 roku były kierownik ds. zdrowia klubu Juventus został skazany w pierwszej instancji na rok i dziesięć miesięcy za „podawanie EPO i specyfików leczniczych o właściwościach innych niż zadeklarowane”, podczas gdy ówczesny dyrektor zarządzający Juve, Antonio Giraudo został uniewinniony. W 2005 roku apelacja uchyliła ten wyrok, uniewinniając Agricolę. Następnie kasacja uchyliła uniewinnienie, argumentując, że zarzuty podawania nadmiernej ilości anabolików można wciąż uważać za naruszenie ustawy o oszustwach sportowych z 1989 roku, ale od tego czasu o przestępstwie było cicho.

ALS w piłce nożnej

Pod koniec lat 90. zaczęto mówić o ALS (stwardnieniu zanikowym bocznym) – postępującej, poważnie upośledzającej i śmiertelnej chorobie neurodegeneracyjnej, która dotyka głównie pierwszego i drugiego neuronu ruchowego, umożliwiającego poruszanie się – związanego z wapniem. Na ALS między innymi zmarł w 2005 roku w wieku 30 lat były pomocnik repreznetacji Polski, występujący w VfL Wolfsburg, Krzysztof Nowak. We Włoszech na ALS odeszli środkowy obrońca Parmy, Romy, Genoi i Pisy Gianluca Signorini (zm. w 2002 r. w wieku 42 lat) i były napastnik Como, Milanu, Fiorentiny i Pescary Stefano Borgonovo (zm. w 2013 r.) oraz dawny obrońca m.in. Romy i Fiorentiny Giovanni Bertini (zm. w 2019 r.).

Wywołalo to rodzaj zbiorowej psychozy, która w 2005 roku skłoniła Fabio Cannavaro do stwierdzenia: „Opodatkowujemy nasze pensje na badania”. Riccardo Montolivo dodał „złego samopoczucia: nie możemy już dłużej przymykać na to oczu”.

Badanie dotyczące ALS w piłce nożnej

Niedawne badanie przeprowadzone przez Mario Negri Institute w Mediolanie, opublikowane w specjalistycznym czasopiśmie naukowym „Stwardnienie zanikowe boczne i choroba czołowo-skroniowa”, potwierdza, że ​​piłkarze częściej i szybciej chorują na ALS niż osoby należące do innych kategorii zawodowych. Praca ta poświadcza, że ​​istnieją 32 potwierdzone przypadki ALS we włoskiej piłce nożnej: „Oto przypadki piłkarzy, którzy zmarli na ALS, które znaleźliśmy, przeglądając wszystkie kolekcje albumów Panini, od sezonu 1959-60 do sezonu 1999-2000, sięgając do 2018 roku z rozszerzoną obserwacją populacji piłkarskiej w porównaniu z dwoma poprzednimi badaniami epidemiologicznymi, które zostały zakończone w 2005 roku”.

Wśród możliwych przyczyn częstszego występowania ALS u piłkarzy są: 1) urazy kończyn i głowy: u zawodników często rozwija się opuszkowa postać ALS, z uszkodzeniem bloku twarzy, w rzeczywistości bardziej dotknięci są pomocnicy, którzy przyjmują więcej uderzeń podczas wślizgów w porównaniu do bramkarzy; 2) kontakt z pestycydami i herbicydami pochodzącymi z pól, produktami do pielęgnacji terenów zielonych (brak istotnych dowodów w tym zakresie); 3) doping, nadmierny poziom androgenów we krwi; 4) nadużywanie niedozwolonych środków odurzających.

Lotito: „Za dużo chorób wśród graczy”

Niedawno, po śmierci Sinisy Mihajlovicia na białaczkę, prezes Lazio Rzym Claudio Lotito powiedział:

– Musimy zbadać niektóre choroby, które można powiązać z rodzajem stresu i metodami leczenia, które były stosowane w tamtym czasie. Nie ma dyskursu naukowego, oczywiście musimy zadać sobie pytanie, dlaczego takie rzeczy się powtarzają.

Raffaele Guariniello, prokurator odpowiedzialny za śledztwo dotyczące dopingu w Juventusie, które później połączono z nadużywaniem narkotyków w piłce nożnej, wyjaśnił, że „przed rozmową trzeba zachować ostrożność, w tym momencie byłoby niedelikatne i całkowicie bezzasadne zatrzymanie się na jednym przypadku. Zjawisko powinno być zbadane jako całość na poziomie epidemiologicznym. Musimy się cofnąć o 30 lat do dopingu.

Sabatini: „Chorzy gracze? Uzasadnione podejrzenia”

Walter Sabatini, całe życie związany z piłką nożną, najpierw na boisku, a potem jako dyrektor sportowy różnych klubów, odniósł się do słów Dino Baggio.

– Może być to powiązane z metodami przyjętymi kiedyś i które najpewniej nie były powiązane z systemem dopingowym, ale integracyjnym systemem wsparcia, który doprowadził do nadmiernych dawek i mógł w przyszłości doprowadzić do pewnych poważnych problemów. Ja też tam byłem, kiedy miałem 18 lub 20 lat, lekarze dawali zastrzyki i nie wiedziałem, co mi wstrzykują. I to ryzyko obejmowało wszystkich, z wyjątkiem kogoś, kto chciał uzyskać informacje. Dostałem punktualnie dwa zastrzyki przed meczem bez pytania, zaufałem lekarzom. Na razie mam szczęście i nie mam w tej chwili tak negatywnej opinii. Powiedzmy, że to była standardowa praktyka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dino Baggio o śmierci Viallego: W moich czasach doping był wszędzie. Musimy zrozumieć, czy niektóre dodatki z czasem nam nie szkodziły - Sportowy24

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska