Dla Wróblina lepsza wieś niż miasto

Wróblin to jedna z najmniejszych dzielnic miasta. Dawna wioska znalazła się w granicach Opola w 1975 roku.
- W tamtych czasach nikt nie pytał nas o zdanie, ale gdyby teraz ktoś przeprowadził referendum, to na pewno większość z nas wolałaby, aby Wróblin był częścią gminy Dobrzeń Wielki - opowiada Gerd Langosz, mieszkaniec dzielnicy. - Nie dość, że jesteśmy małą dzielnicą, to funkcjonujemy już za obwodnicą i dla władz jakby nas nie było. Od lat piszemy różne wnioski i prośby do ratusza. Bez skutku.

Największym problemem mieszkańców jest wciąż zwiększający się ruch na ulicy Sobieskiego, którą codziennie przejeżdża kilkadziesiąt tysięcy pojazdów w tym wiele samochodów ciężarowych.
- Nikt nie protestuje przeciwko samochodom, ale chcemy, by ten ruch po pierwsze odbywał się w ramach przepisów, po drugie po drodze, która jest do tego przygotowana - tłumaczy Marian Szpunar, mieszkaniec ulicy Sobieskiego. - Tymczasem kierowcy nie patrzą na znaki i jeżdżą jak szaleni, a zapadnięte studzienki w drodze powodują, że hałas jest jeszcze większy.

- Ktoś, kto przy takiej ulicy nie mieszka, nie zdaje sobie sprawy, jak taki huk utrudnia życie. Nocą nie daje spać - opowiada Helmut Kowolik, mieszkaniec ulicy Sobieskiego.
Co ciekawe, mieszkańcy mieli już kilka pomysłów, jak ograniczyć prędkość. Żaden - poza zamontowaniem fotoradaru - nie spodobał się drogowcom i policji.

- Jesienią na fotoradar zgodził się nawet prezydent Opola i chciał sfinansować budowę specjalnego masztu, gdzie można by go zamontować - opowiada Szpunar. - Niestety, zgody nie dała nam komisja bezpieczeństwa ruchu, działająca w ratuszu. Uznała, że w terenie zabudowanym fotoradar jest niepotrzebny, a kierowcy mają przestrzegać przepisów.

Sprawa fotoradaru to tylko według mieszkańców wierzchołek góry lodowej. W ich ocenie brakuje m.in. patroli policji i straży miejskiej oraz wiat lub ławeczek na przystankach.
- Gdy wiele lat temu, kiedy likwidowano u nas szkołę, władze miasta obiecywały, że stworzą w pustym budynku filię domu kultury - opowiada Szpunar. - Zamiast tego szkołę zamieniono w magazyn muzealny. To pokazuje, jak urzędnicy traktują naszą dzielnicę.

Piszcie do nas!

W ramach naszej akcji "Opole to nie tylko centrum" opisujemy największe bolączki mieszkańców peryferii. Liczymy na Wasze listy, zdjęcia i opinie.
Będziemy pytać radnych i prezydenta o to, co zamierzają zrobić dla dzielnic peryferyjnych. Czekamy również na pomysły, w jaki sposób ożywić dzielnice. Najciekawsze przedstawimy na łamach nto w każdy czwartek. Piszcie do nas na adres: Opole, ul. Powstańców Śl. 9 lub mail: [email protected].

Krzysztof Maślak, zastępca komendanta Straży Miejskiej:
- Wróblin jest dzielnicą, którą również patrolują strażnicy. Niestety, nie możemy być wszędzie i dlatego liczymy na sygnały od mieszkańców również w przypadku leżącego kabla, który został przez was sfotografowany. Stąd bezpłatny numer telefoniczny 986 - dzwonić może każdy opolanin. Inną kwestią jest to, że strażników - jak na wielkość miasta - mamy za mało. Jeśli mielibyśmy być bardziej widoczni, to zamiast 58 etatów powinno być około 100. Do takiej obsady potrzebne są jednak dodatkowe pieniądze i na razie nie słychać, abyśmy mieli być wzmocnieni. Nie widzę także większych szans, aby w przyszłości powstały posterunki np. w Groszowicach czy Nowej Wsi Królewskiej. Wiele lat temu z nich zrezygnowaliśmy i teraz potrzeba by było do tego woli nie tylko mieszkańców, ale i radnych oraz urzędu miasta.