Dobry, ale drogi

Michał Wandrasz
Nadwozie przeszło zmiany ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Producent przekonuje, że to zamierzone rozwiązanie. Czy docenią to dotychczasowi miłośnicy golfa?
Nadwozie przeszło zmiany ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Producent przekonuje, że to zamierzone rozwiązanie. Czy docenią to dotychczasowi miłośnicy golfa?
Volkswagen golf piątej generacji ma wyprowadzić z dołka borykający się z kłopotami koncern z Wolfsburga. Czy mu się uda?

Przebój wszechczasów

Przebój wszechczasów

"Golf" obecny jest na rynku od blisko 30 lat. Od 1974 roku do dzisiaj średnio w ciągu dnia na całym świecie sprzedawano 2100 sztuk tego modelu, ogółem 22 milionów egzemplarzy. Golf jest nieprzerwanie najchętniej kupowanym samochodem w Niemczech i najchętniej kupowanym niemieckim samochodem na świecie.

Może być trudno, bo po debiucie na rynkach zachodniej Europy golf V nie sprzedaje się tak dobrze, jak planowano. W Polsce sprzedaż najnowszego golfa ruszy 9 lutego, ale cena zaczynająca się od 57,2 tysiąca złotych może skutecznie odstraszyć wielu potencjalnych klientów. Jest to wszak o około 10 procent więcej, niż za swoje auta w tej klasie żądają konkurenci. Jedyne pocieszenie, że po wejściu do Unii Europejskiej golf V nie podrożeje już z powodu harmonizacji cen.

W czasach, gdy inni producenci starają się coraz bardziej szokować i zaskakiwać, Volkswagen zdecydował się na ewolucję zamiast rewolucji i golf piątej generacji, zdaniem wielu, aż za bardzo nawiązuje do golfa IV. Choć technicznie stanowi największy skok ewolucyjny w historii tego modelu, to w porównaniu do konkurentów - na przykład astry III, renault megane czy peugeota 407 - wygląd nowego samochodu VW może znużyć.
Stwierdzenie, że golf "piątka", to "czwórka" po liftingu byłoby jednak kłamstwem. Przód jest teraz znacznie bardziej aerodynamiczny z "zaostrzonymi" do środka pojazdu podwójnymi okrągłymi reflektorami mającymi ustawione poziomo kierunkowskazy (są one także w zewnętrznych lusterkach).
Obły tył samochodu przypomina nieco seata leona, ale rozpoznajemy tam typowe dla volkswagenów okrągłe światła tylne o podwójnym układzie umieszczone do połowy w tylnej klapie. Nad klapą bagażnika znalazł się spojler dachowy, a otwieranie bagażnika odbywa się po pociągnięciu do góry znaczka "VW" (znów podobieństwo do współczesnych seatów).
Golf V urósł we wszystkich kierunkach w porównaniu z poprzednikiem i można to odczuć siedząc zarówno z przodu, jak i z tyłu. Wystrój wnętrza jest niemiecki - solidny, ale bez ekstrawagancji. Do wykończenia zastosowano plastiki o różnych strukturach, co sprawia, że kokpit i deska rozdzielcza nie są monotonne. Bagażnik mieści 350 litrów, czyli o 20 litrów więcej niż w golfie IV.

Podczas jazd testowych, jakie odbyliśmy kilka dni temu, drogi były pokryte śniegiem i lodem, więc nie było okazji w pełni sprawdzić możliwości auta. Można jednak śmiało stwierdzić, że ma ono dość sztywne, ale jednocześnie dobrze tłumiące nierówności zawieszenie, które sprawia, że auto bardzo dobrze trzyma się drogi. Dzięki systemowi ESP (wyposażenie dodatkowe) nawet tej śliskiej.
Podczas testów zaprezentowano golfy z silnikami 1,6 (z bezpośrednim wtryskiem benzyny), 1,9 TDI oraz 2,0 TDI. Nawet dwa pierwsze zadowolą wymagających i lubiących dynamiczną jazdę kierowców. Trzeci tym bardziej (140 KM), ale trzeba pogodzić się z nieco większym hałasem dobiegającym z komory silnika. Na polskim rynku dostępny będzie także golf z silnikiem benzynowym 1,4 litra o mocy 75 koni mechanicznych. W połowie roku powinien pojawić się golf plus, czyli uterenowiona wersja golfa varianta.

Gwarancja na elementy mechaniczne wynosi 2 lata, a z powodu wprowadzenia biopaliw Volkswagen zrezygnował w Polsce z programu long life i klienci na pierwszy przegląd muszą przyjechać nie po 30 tysiącach km, ale po 15 tys. km.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska